Tuż po 5. rano, pracownicy fabryki wafli chwycili za węża ogrodowego i polewali maszynę, którą stanęła w płomieniach. Zakład ewakuowano, a trzeźwa reakcja pracowników uratowała mienie dużej wartości.
Gdyby nie dobry system alarmowy i czujność firmy ochroniarskiej, straty mieszkańców Stanisławia Dolnego mogłyby być bardzo duże. Straż już wie, co było prawdopodobną przyczyną pożaru.
Strażacy wstępnie ustalili przyczyny bardzo dużego pożaru, do którego doszło w Zygodowicach. W akcji wzięło udział około 85 strażaków. Wszystko przez trudny dojazd do posesji i problemy z... wodą.
Około godziny 20.00 do Zygodowic wysłano straże pożarne. W jednym z budynków mieszkalnych wybuchł pożar.
Strażacy zostali wezwani do pożaru budynku mieszkalnego w Stroniu. O zdarzeniu poinformowała starsza pani.
Ostatnie kilka godzin nie były spokojne dla strażaków z powiatu wadowickiego. W nocy gasili pożar w Wieprzy, a rano w Mucharzu.
Pracownicy supermarketu Lidl w Wadowicach, który uległ zniszczeniu podczas pożaru tydzień temu, otrzymali propozycję przeniesienia się do supermarketów sieci w Kętach i Oświęcimiu. Dla tych, którzy nie będą mogli dojechać do nowego miejsca pracy, sieć zapewni transport busem.
Piotr Zagórski , zanim pierwsze służby przyjechały na miejsce, błyskawicznie zareagował na zagrożenie i przeprowadził sprawną ewakuację z płonącego budynku wszystkich obecnych. Był pierwszym, ale nie ostatnim, który wziął udział wielkiej akcji ratowniczo - gaśniczej w pożarze sklepu Lidl w Wadowicach.
Z początkiem nowego roku w ciągu jednej nocy na terenie gminy Stryszawa doszło do trzech pożarów. Okazało się, że pożary wybuchły w wyniku podpaleń. Policjanci ustalili sprawców.
Biegły sądowy wyjaśnił przyczynę pożaru, my już swoje zrobiliśmy - poinformował nas Paweł Kwarciak, komendant PSP w Wadowicach. Pogorzelisko od dwóch dni zabezpiecza firma ochroniarska przed szabrownikami, policja pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo, a kierownictwo Lidla zastanawia się nad odbudową sklepu.
Fatalnie rozpoczął się nowy tydzień dla sieci Lidl przy ulicy Zegadłowicza w Wadowicach. Pracownicy zauważyli duże zadymienie. Wezwano strażaków. Okazało się, że pożar jest bardzo poważny.
Pożar był tak duży, że zgłoszenia dochodziły z dwóch powiatów. Do akcji późnym wieczorem wyruszyli strażacy z wadowickiego i bielskiego. "Naszych" skierowano do Roczyn. Ci z Bielska udali się do Czańca. Gdzie się paliło?
Już blisko 20 tysięcy złotychudało się zebrać Internautom w ciągu jednego dnia akcji pomocy pogorzelcom z Woźnik. Akcję zapoczątkowała Sabina Miszczak, którą poruszyła historia nieszczęścia matki i dzieci, które przed świętami straciły dach nad głową. Dom rodziny spłonął doszczętnie.
Drewniany budynek doszczętnie spłonął, a właścicielka jest w szoku. To skutek pożaru, do którego doszło w Woźnikach. Trwają czynności wyjaśniające przyczyny tego zdarzenia.
Strażacy dostali powiadomienie o zadymieniu pomieszczeń mieszkalnych w jednej z kamienic w centrum Andrychowa. Do zdarzenia doszło w poniedziałek (17.12) późnym wieczorem. Akcja ratowniczo-gaśnicza trwała kilka godzin.