Od trzech tygodni policja najpierw z Andrychowa, a potem z Wadowic nie potrafi ustalić sprawców ostrzelania stadniny koni we Frydrychowicach. Sprawa jest co najmniej dziwna, bo do rozwiązania tej zagadki nie potrzeba Scotland Yardu i pomocy Sherlocka Holmesa. Do strzelaniny doszło podczas polowania na kaczki, mogły ucierpieć dzieci.