Andrzej Sobieszczyk został bohaterem Puszczy Niepołomice, która w 1/8 Pucharu Polski sensacyjnie ograła Lechię Gdańsk. Po remisie 1:1 w regulaminowym czasie gry sędzia zarządził dogrywkę, w której nie padły żadne bramki i do rozstrzygnięcia tego pojedynku potrzebne były rzuty karne.
Przez całe 120 minut Sobieszczyk bronił bardzo dobrze. Przy straconym golu nie miał szans, a w kilku sytuacjach popisał się świetnymi interwencjami. Prawdziwe show w wykonaniu wadowiczanina nadeszło jednak dopiero w konkursie jedenastek.
23-latek najpierw kapitalnie wyczuł intencje byłej gwiazdy Juventusu i reprezentacji Serbii Milosa Krasicia, a następnie obronił strzał Słowaka Lukasa Haraslina i chwilę później utonął w objęciach kolegów (Puszcza wygrała konkurs rzutów karnych 4:3).
Spotkanie na żywo transmitowała telewizja Polsat Sport, a skrót z tego wydarzenia można zobaczyć TUTAJ (znakomita obrona 1:0 min., rzuty karne od 5 minuty).
Czy po takim występie dla byłego bramkarza Łysej Góry Zawadka i Skawy Wadowice otworzą się drzwi do ekstraklasy?
I pomyśleć, że kiedy 5 lat temu Milos Krasić zdobywał mistrzostwo Włoch ze "Starą Damą" i strzelał gole w Lidze Mistrzów, Sobieszczyk w tym czasie... bronił w wadowickiej lidze okręgowej. Piłka jest jednak przewrotna i tym razem to nasz bramkarz ma większe powody do świętowania.
Dyskusja: