W całej rundzie wiosennej Puszcza Niepołomice zdobyła 15 bramek w pierwszej lidze. Jedną trzecią z nich, czyli dokładnie pięć goli, zdobył mieszkaniec Wadowic – Krzysztof Zaremba. Niestety, dobra gra Zaremby, który wzmocnił beniaminka w zimie, nie pomogła, niepołomiczanie zakończyli bowiem sezon na 16 miejscu w pierwszoligowej tabeli, która oznacza spadek do II ligi.
Szkoda, że spadliśmy, bo mieliśmy na tyle dobrą drużynę, żeby się utrzymać. Uważam, że w całej rundzie powinniśmy zdobyć jakieś 7, 8 punktów więcej, niestety traciliśmy głupio bramki – wyznaje portalowi Wadowice24.pl Krzysztof Zaremba.
Wadowicki piłkarz dodaje, że w Niepołomicach nie robią tragedii z powodu spadku. Puszcza buduje nowy stadion i niewykluczone, że w przyszłym sezonie znowu powalczy o awans do I ligi. Czy jednak z Zarembą w składzie?
Na dzień dzisiejszy zostaje w Puszczy, choć przyznaję, że chciałbym nadal grać w 1 lidze. Wiosna utwierdziła mnie w przekonaniu, że daje sobie radę na tym poziomie rozgrywkowym. Mam zapytania z klubów pierwszoligowych, ale zobaczymy, co będzie dalej– zdradza nam 26 – letni piłkarz.
W ostatnim spotkaniu sezonu 2013/2014 Puszcza przegrała 1:2 z Kolejarzem Stróże, żegnając się z pierwszoligowymi rozgrywkami. Najpiękniej pożegnał się właśnie Zaremba, który w końcówce meczu popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego, po którym futbolówka ugrzęzła w siatce rywali.
Wychowanek Cisu Jaszczurowa potwierdził tym trafieniem, że w rundzie wiosennej był w znakomitej dyspozycji, czując się na pierwszoligowym poziomie, jak ryba w wodzie. A jeszcze na jesień grał przecież tylko w III lidze w barwach Nadwiślanu Góra. Skąd zatem bierze się tak dobra forma Zaremby?
Wiadomo, że III ligowe kluby trenują raz dziennie. Dla mnie było to zdecydowanie za mało, dlatego codziennie robiłem sobie jeszcze własny indywidualny trening, czasem nawet dwa. Całą zimę biegałem dwa razy dziennie. Nawet teraz, występując w Niepołomicach, nie ograniczam się jedynie do treningów w klubie. Przeprowadzam jednostki biegowe po stadionie w Wadowicach, chodzę też na basen. Zdaje sobie sprawę, że tylko poprzez ciężką pracę można zajść daleko – wyznaje nam skrzydłowy Puszczy.
Zarówno Zaremba, jak i jego klubowy kolega, wychowanek Skawy Wadowice – Andrzej Sobieszczyk, który mecz z Kolejarzem przesiedział na ławce rezerwowych, to typy prawdziwych pracusiów o bardzo dużych ambicjach z nastawieniem na sportowy sukces. Obaj zdają sobie sprawę, że talent to nie wszystko, trzeba do tego bardzo ciężko zasuwać i zachowywać przy tym wszystkim chłodną głowę. Jak dalej potoczy się kariera obu piłkarzy?
Dyskusja: