SZPITAL W ANDRYCHOWIE
Szymon Burliga przejął Beskid zaraz po zakończeniu poprzedniego sezonu. Od początku zdawał sobie sprawę, że czeka go bardzo trudne zadanie, bo po pierwsze – wobec reorganizacji rozgrywek w III lidze utrzyma się tylko od czterech do siedmiu zespołów, a po drugie - w przerwie letniej w andrychowskim klubie doszło do prawdziwego rozbioru. Z klubu odeszło aż czterech kluczowych zawodników: filar defensywy – Dariusz Kapera, odpowiedzialny za destrukcję w środku pola - Jakub Słupski, najlepszy strzelec - Bartłomiej Pająk oraz utalentowany obrońca - Szymon Święs.
Na domiar złego, podczas przygotowań do nowego sezonu, a później już w trakcie rozgrywek - andrychowski klub zamienił się w szpital, ponieważ praktycznie co tydzień kolejni piłkarze wypadali ze składu z powodu kontuzji.
EDWARD WANDZEL NA RATUNEK
Pomimo wielu przeciwności losu, nikt jednak nie zakładał aż tak czarnego scenariusza – w 10 meczach andrychowianie zdobyli tylko 1 punkt i stracili aż 33 bramki, strzelając zaledwie pięć, czyli tyle, ile Robert Lewandowski zdobył niedawno w ciągu 9 minut. Za winnego koszmarnych wyników uznani zostali - Szymon Burliga oraz drugi trener Kazimierz Piechnik, którzy z dniem 5 października zostali zwolnieni ze swoich funkcji.
Póki co, po raz „enty" rolę trenera pierwszej drużyny Beskidu przejął etatowy ratownik Edward Wandzel, który w Andrychowie zajmuje się szkoleniem młodzieży. Z doświadczenia domyślamy się jednak, że jest to opcja tymczasowa, bo Wandzel pełni w Beskidzie taką samą rolę, jaką w Skawie Wadowice – Marian Pamuła, który wiele razy przejmował zespół do czasu znalezienia nowego trenera.
NASTĘPCĄ STACH, A MOŻE OLSZOWSKI?
Kto zasiądzie zatem na ławce andrychowskiego klubu? Na przełomie września i października panuje wyjątkowa moda na zwalnianie trenerów w Polsce, więc „wolnych strzelców" jest wielu. Niedawno pracę w Skawie Wadowice stracił Paweł Olszowski, z kolei w Halniaku Maków Podhalański były trener Beskidu Krzysztof Wądrzyk zastąpił Piotra Stacha, który także w przeszłości prowadził już andrychowian.
Czy jednak jakakolwiek zmiana trenera coś da? Wydaje się, że z tak słabą kadrą, jaką obecnie dysponuje Beskid, nawet Mourinho ani Guardiola nic by nie wskórali...
Dyskusja: