„OTRZYMAŁEM ULTIMATUM"
Czarne chmury nad Pawłem Olszowskim zbierały się już od pewnego czasu.
Po porażce na własnym stadionie z Żarkami (1:3 – przyp. red.) przeprowadziłem rozmowę z prezesem, podczas której otrzymałem ultimatum, że jeśli w najbliższych dwóch spotkaniach, tj. z LKS Bobrek oraz Orłem Ryczów nie zdobędziemy sześciu punktów, to będziemy musieli się rozstać – wyznaje nam trener Olszowski.
Po 10 minutach meczu w Bobrku było już praktycznie pozamiatane. Skawa przegrywała w tym momencie 0:2, a pół godziny później straciła trzecią bramkę. Pod koniec pierwszej połowy nadzieję na uratowanie posady trenera dał Klemens Drobniak, trafiając na 1:3, ale po zmianie stron gospodarze strzelili wadowiczanom jeszcze dwie bramki, wygrywając 5:1.
Pierwszą bramkę straciliśmy po indywidualnym błędzie Michała Pietrzaka, który zagrał w bramce w miejsce nieobecnego Łukasza Gielarowskiego. Chwilę później po błędzie Szymona Śliwy było 2:0 i drużyna kompletnie się posypała. Chłopcy wiedzieli, że walczą o moją głowę i być może to ich sparaliżowało. Na pewno nie można jednak powiedzieć, że grali przeciwko mnie – wyjaśnia trener.
URATOWAŁ SKAWĘ PRZED DEGRADACJĄ
Paweł Olszowski został sprowadzony do Skawy zimą br. z zadaniem uratowania wadowickiego klubu przed degradacją. Cel postawiony przez zarząd udało mu się zrealizować. Z przedostatniego miejsca po rundzie jesiennej Olszowski wyprowadził Skawę na 11 miejsce, zdobywając 26 punktów.
W nowym sezonie wadowicki zespół pod sterami Olszowskiego spisywał się już jednak o wiele gorzej. W siedmiu kolejkach wadowiczanie zdobyli zaledwie 6 punktów i władze kluby postanowiły rozstać się z trenerem.
Na pewno przykro się rozstawać, ale nie mam pretensji do zarządu o tę decyzję. Taki los trenera w Polsce, że jak się wygrywa to zasługa całej drużyny, a za porażki odpowiedzialny jest szkoleniowiec. Osobiście chciałem zrobić wszystko, aby zespół grał jak najlepiej. Mieliśmy jednak problemy, głównie ze skutecznością oraz kondycją. Dużym osłabieniem był na pewno brak kontuzjowanego Mateusza Żywczaka, który bardzo szybko rozgrywał piłkę. Miał go zastąpić Krzysiek Dyrcz, jednak za bardzo spowalniał grę, wdając się w dryblingi i nie dawał drużynie tyle, co Mateusz – zdradza Paweł Olszowski.
DAMIAN PAWLIKOWSKI NOWYM TRENEREM SKAWY
Zarząd Skawy Wadowice błyskawicznie znalazł następcę. Nowym trenerem wadowickiego zespołu został Damian Pawlikowski. To młody szkoleniowiec, który w rundzie wiosennej prowadził IV ligowy zespół Kalwarianki, ale po sezonie nieoczekiwanie zrezygnował z tej funkcji.
Największe sukcesy w karierze trenerskiej Pawlikowski odnosił jednak do tej pory z... dziewczynami z Meritusu Brody, z którymi m.in. w 2011 roku dotarł do finału Mistrzostw Polski u-10. Z powodzeniem prowadził również młodzieżowe zespoły Kalwarianki, a w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu pełnił rolę trenera IV ligowego Jałowca Stryszawa.
Pawlikowski posiada pierwszą klasę trenerską, którą może się pochwalić w zasadzie tylko kilku trenerów w naszym powiecie. W poniedziałkowe popołudnie Damian Pawlikowski poprowadził pierwszy trening z piłkarzami Skawy. Na efekty jego pracy trzeba będzie trochę poczekać, ale miejmy nadzieję, że już w najbliższych meczach zadziała efekt „nowej miotły".
LKS Bobrek 5:1 Skawa Wadowice
Skawa: Pietrzak - Jurzak, Brózda, Śliwa, P.Gaudyn, Żuk (65'Kuzia), Kalinowski, Dyrcz, M.Gaudyn (75'Mikołajek), Owcarz (80'Zajda), Drobniak
{gallery}SkwaTrening{/gallery}
Dyskusja: