Skandaliczne błędy sędziowskie przytrafiają się bez względu na poziom rozgrywek, od ekstraklasy do C klasy. Przeważnie jednak wynikają z własnej interpretacji arbitra w myśl zasady „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" . Jak jednak wytłumaczyć sytuacje z meczu Hutnika z Beskidem, w którym arbiter chciał zmienić przepisy piłki nożnej?
W 54 minucie tego spotkania przy stanie 1:0 dla Beskidu (bramka Kaczmarczyka) sędzia Damian Niebudek z Kielc podyktował rzut karny dla Hutnika. Golkiper Beskidu Michał Kurzyniec popisał się jednak kapitalną interwencją, ale egzekwujący jedenastkę Ochman dobiegł do futbolówki i dobił ją do siatki.
W tym momencie arbiter odgwizdał rzut wolny pośredni dla Hutnika, nie uznając bramki. Dziesięc minut później na 2:0 dla Beskidu podwyższył Maciej Stróżak, ustalając końcowy rezultat. Dzięki tej wygranej Beskid powiększył swoją przewagą nad strefą spadkową i doszedł nowohucian na dwa punkty.
Oba zespoły w dalszym ciągu zagrożone są jednak spadkiem, ponieważ w przypadku ewentualnej degradacji Puszczy Niepołomice z drugiej ligi i przegranych barażach o awans przez mistrza trzeciej ligi, do czwartej klasy rozgrywkowej wyleci nawet trzynasty zespół w tabeli, którym na dzień dzisiejszy jest Beskid.
Protestującym piłkarzom Hutnika wyjaśnił, że... piłkarz wykonujący rzut karny nie może dobić strzału w przypadku obronienia piłki przez bramkarza (!). Próbującym dowiedzieć się powodów takiej decyzji po meczu dziennikarzom sędzia Niebudek nie chciał już tej sprawy wyjaśniać – informuje strona internetowa nowohuckiego klubu (nh2010.pl), która decyzję arbitra nazywa „skandalem".
Choć od meczu minęło już kilka dni, nie milkną echa kontrowersyjnej sytuacji z początku drugiej połowy.
Sprawą zainteresował się nawet popularny ogólnopolski serwis piłkarski Weszlo, który komentuje tą sytuację, jako bezczelne skręcenie arbitra.
Dlaczego sędzia nie zaliczył tej prawidłowo zdobytej bramki? Otóż popieprzyły mu się w głowie przepisy dotyczące dobitki rzutu karnego po uderzeniu w słupek czy poprzeczkę, z tymi mówiącymi o dobitce po interwencji golkipera. Efekt? Bezczelne skręcenie Hutnika. Sędzia, który nie zna przepisów i lubi pomędrkować, może przyczynić się do spadku mozolnie odbudowywanego od zera klubu – piszą na Weszlo.
Piłkarze Beskidu także przyznają uczciwie, że sędzia popełnił błąd, choć ich zdaniem w ogóle nie powinien dyktować rzutu karnego, niesłusznie dopatrując się ręki. Co więcej, przypominają że miesiąc temu Damian Niebudek skrzywdził ich drużynę podczas meczu z Sołą Oświęcim (porażka 0:2), przyznając kontrowersyjny rzut karny dla rywali.
Nie wiem czemu nie uznał bramki, sam byłem zaskoczony, ale to już nie nasz problem. Myślę jednak, że sędzia powinien zostać zawieszony. Skrzywdził nas w Oświęcimiu, co widać na skrócie tego meczu i nie jest to jego pierwszy kardynalny błąd – mówi nam bramkarz Beskidu, Michał Kurzyniec.
Obie sytuacje zostały zarejestrowane przez "oko" kamery. Skrót z meczu z Sołą Oświęcim można zobaczyć TUTAJ (od 2.30 min.). Natomiast spotkanie Hutnika z Beskidem było transmitowane na żywo przez internetową telewizję Małopolska TV i kontrowersyjną sytuację z rzutem karnym zobaczycie i ocenicie na poniższym filmie (od 1.30 min).
Dyskusja: