Z wielkimi nadziejami, ale również lekkim dreszczykiem emocji pojechały siatkarki Skawy Wadowice do oddalonego o ponad 450 kilometrów Golubia-Dobrzynia, gdzie zagrają w wielkim turnieju finałowym o awans do drugiej ligi. Poza gospodarzami – drużyną Volley oraz Skawą Wadowice, w IV grupie turnieju finałowego, który zostanie rozegrany w dniach 15-17 maja, znalazły się także zespoły Krótka Mysiadło oraz MOSiR Jasło. Awans do drugiej ligi wywalczy jedynie zwycięzca grupy.
Nastroje są bojowe, a cele są cały czas te same. Skoro już awansowaliśmy do finału, to chcemy powalczyć o drugą ligę. Nie kalkulujemy, nie oceniamy innych. Mamy trzy mecze do zagrania i na tym się skupiamy – mówi nam trener Skawy, Piotr Kwak.
Drużyna Volley Golub-Dobrzyń to mistrz trzeciej ligi kujawsko-pomorskiej, która pełniąc rolę gospodarza bez straty seta wygrała turniej półfinałowy, pokonując zespoły SKF KS Poznań oraz MKS MDK Trzcianka. Siatkarki Krótkiej Mysiadło to z kolei wicemistrzynie trzeciej ligi mazowieckiej, które w 2-zespołowym półfinale nie musiały się męczyć, bo choć przegrały 1:3 ze Skrą Bełchatów, awansowały do kolejnej fazy bez straty seta.
Natomiast MOSiR Jasło, to piąty zespół trzecioligowych rozgrywek na Podkarpaciu, gdzie rywalizował w jednej lidze ze znaną Marbą Sędziszów Małopolski. W turnieju półfinałowym jaślanki również nie musiały martwić się o awans, bo zagrały jedynie z zespołem TKS Tychy, przegrywając 1:3.
Myślę, że najgroźniejsze będą siatkarki z Mysiadła oraz zespół gospodyń, wśród których mówi się głośno o awansie. My będziemy chciały pokazać jak najlepszą siatkówkę. Chcemy udowodnić swoją grą, że w Wadowicach także może być siatkówka na wysokim poziomie – zapowiada kapitan Skawy, Beata Książek.
Siatkarki Skawy także mają swoje aspiracje. Gdyby jechały do Golubia-Dobrzynia z zamiarem przeżycia fajnej przygody, wybrałyby się zapewne w podróż dopiero w piątek. Jednak dzięki usilnemu wsparciu zarządu Skawy, który zapewnił wadowiczankom dogodny hotel oraz znakomite wyżywienie, a także dzięki wsparciu finansowemu... trenera Iskry Klecza, Filipa Niewidoka, wadowiczanki pojechały na turniej już w czwartek popołudniu i spędzą na Kujawach nie dwie, a trzy noce.
Chcemy podziękować Filipowi Niewidokowi za pomoc finansową przy organizacji turnieju, a także całemu zarządowi Skawy, który stanął na wysokości zadania i robił wszystko, abyśmy mogli jechać, zapewniając nam znakomite warunki – wyznaje Beata Książek.
Pierwszy mecz Skawa rozegra w piątkowy wieczór o 20.00 z Krótką Mysiadło. W sobotę o 15.00 nasze dziewczyny zmierzą się z MOSiR Jasło, a na zakończenie turnieju, o godzinie 16.00 zagrają z gospodyniami – drużyną Volley Golub Dobrzyń.
Kadra jest cała zdrowa i jesteśmy w komplecie. Sprawami kierowniczymi zajmie się Marta Ryncarz, która bardzo pomogła nam już przy organizacji turnieju w Wadowicach. Jedyne co mnie martwi, to terminarz, który jest dla nas trochę niekorzystny. Zwłaszcza, jeśli chodzi o niedzielne spotkanie, kiedy to z parkietu zejdziemy około godziny 18.00 i zanim się spakujemy do wyjazdu, powrócimy do Wadowic nad ranem, a kilka naszych dziewczyn w poniedziałek idzie normalnie do pracy. Próbowaliśmy go zmienić, ale gospodarz był twardy w swoich założeniach – zdradza trener Kwak.
Siatkarki Skawy będą mogły liczyć na wsparcie swoich kibiców, bo jak się dowiadujemy, do Golubia-Dobrzynia wybiera się niewielka grupa sympatyków siatkówki z Wadowic. Mamy jednak dobrą informację dla tych, którzy nie są w stanie jechać na Kujawy.
Skawa Wadowice 3:0 Krótka Mysiadło
{{ OBSZERNĄ RELACJĘ NA ŻYWO MOŻNA TYM RAZEM ŚLEDZIĆ ZA POŚREDNICTWEM STRONY SKAWA1907WADOWICE.FUTBOLOWO.PL
Dyskusja: