Maciej Kołek i jego żona Renata zdobyli Leskowiec zimową porą z dość niecodziennym akcentem.
W poniedziałek (15.02) termometr na Leskowcu pokazywał wtedy od minus 8 do minus 10 stopni Celsjusza, mimo że świeciło słońce.
Pani Renata uznała, że warunki są sprzyjające i zrzuciła tam z siebie zbędną garderobę. Zdobycie szczytu małżonkowie uczcili gorącą herbatą.
Jak potwierdził nam Maciej Kołek, "morsowanie" miało charakter bezpieczny i nie było żadną szaleńczą wędrówką na szczyt góry, jakie znamy z przygód turystów na Babiej Górze.
Małżeństwo pochwaliło się swoimi zdjęciami z górskiej wędrówki na grupie Leskowiec na Facebooku. Ich zdjęcia szybko robią się popularne. Być może znajdą naśladowców.
Ostatnio w naszym kraju morsom nie wystarczają już kąpiele w lodowatej wodzie. Amatorzy zimna ruszyli w góry, a ich osiągnięcia są dokumentowane na portalach społecznościowych.
Dyskusja: