Do wielkiej tragedii doszło ubiegłej nocy na Babiej Górze. 35 – letni maratończyk ze Skawinek (gmina Lanckorona) wybrał się w sobotnie popołudnie na trening w góry, z którego jednak bardzo długo nie wracał.
Jak udało się ustalić pomoc wezwał jego kolega, przebywający wtedy w schronisku, po czym goprowcy zabrali się za poszukiwania biegacza. W nocy, około 3 na ranem, w okolicach żółtego szlaku, znaleziono jego zwłoki.
O godzinie 7.30 ciało zostało zwiezione do Zawoi, gdzie rodzina potwierdziła tożsamość. Potwierdzam, że to Lucjan Chorąży. Z racji tego, że jest ultramaratończykiem, można brać pod uwagę, że nastąpiło wycieńczenie organizmu, ale dokładną przyczynę śmierci określą specjaliści - mówi nam Patryk Pudełko, rzecznik prasowy beskidzkiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Ponadto, mężczyzna specjalizował się także w maratonach oraz biegach wysokogórskich, w których miał naprawdę sporo osiągnięć. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że w sobotę (14.02) trenował do mistrzostw Europy.
Dyskusja: