CHOCZNIA - Niestety takie przykre rzeczy się czasami zdarzają, piłka nożna to gra, w której o kontuzje nietrudno. Pechową niedzielę (1.09) zaliczył na boisku w Choczni bramkarz Żarka Barwałd Górny. Jego drużyna mierzyła się z Olimpią Chocznia w ligowym pojedynku B - Klasy.
Mecz układał się po myśli gospodarzy. Zawodnicy Choczni bardzo chcieli przed własną publicznością go wygrać i nie odpuszczali.
W pewnym momencie doszło do wypadku. Bramkarz Żarka Piotr Mucha wypuścił piłkę, a tę próbował atakować zawodnik Olimpii i niechcący uderzył golkipera kolanem w głowę. Uderzenie było na tyle silne, że Mucha po chwili zaczął tracić równowagę. Nie był już zdolny do dalszej gry.
Szybko też okazało się, że to nie zwykły uraz i natychmiast na boisko w Choczni wezwano karetkę pogotowia, a mecz na czas interwencji przerwano. Piotr Mucha trafił do szpitala w Wadowicach z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. W bramce zastąpił go Tomasz Filek
Incydent zarobił wrażenie na działaczach z Choczni, którzy nie tak wyobrażali sobie finał pojedynku.
W imieniu całego zarządu, zawodników i wszystkich sympatyków klubu Olimpia Chocznia życzymy szybkiego powrotu do zdrowia Waszemu bramkarzowi, który wczoraj ucierpiał w przypadkowym zderzeniu. Trzymamy kciuki za t, by jak najszybciej wrócił do zdrowia - napisał do rywali trener Choczni Bartosz Praciak.
Na szczęście ta historia może mieć szczęśliwy finał. Piotr Mucha spędził noc w lecznicy. Jak informują nas działacze Żarka, bramkarz opuścił szpital w poniedziałek rano (2.09). Uraz nie zagraża jego życiu i zdrowiu, ale będzie musiał się oszczędzać.
Tymczasem niedzielny mecz zakończył się zwycięstwem Olimpii Choczni 4:2 nad Żarkiem Barwałd.
Dyskusja: