Do oficjalniej rejestracji kandydatów jest jeszcze trochę czasu. Najpierw zarejestrowały się komitety, które teraz muszą zebrać kandydatów na radnych i podpisy w co najmniej w połowie okręgów wyborczych. Po zarejestrowaniu list kandydatów na radnych komitety uzyskają prawo do formalnego zgłoszenia kandydatów w wyborach na burmistrza. Termin mija 26 września. Jak to wygląda w Wadowicach?
Jak dowiaduje się nasza redakcja co najmniej siedem zarejestrowanych obecnie komitetów myśli o zgłoszeniu swojego kandydata. Obecnie rządzący miastem burmistrz Mateusz Klinowski sam jest pełnomocnikiem komitetu wyborczego, tak jak zresztą jego zastępczyni wiceburmistrz Ewa Całus. Nie trzeba być ekspertem wyborczym, by przewidzieć rozwój wypadków. Jeden z tych komitetów zapewne zgłosi kandydaturę Klinowskiego. Tu sprawa jest prosta. Nie ulega też wątpliwości, że Klinowski chce kandydować i dalej rządzić miastem. Kto mu zatem zagraża?
Nieprzypadkowo w ostatnim miesiącu burmistrz Klinowski poświęca dużo uwagi staroście Bartoszowi Kalińskiemu. Prawo i Sprawiedliwość zadeklarowało w zeszłym tygodniu, że Bartosz Kaliński będzie kandydatem na burmistrza Wadowic. Mamy wrażenie, że wraz z rozpoczęciem się kampanii wyborczej główny spór w Wadowicach toczy się pomiędzy Klinowskim i Kalińskim. Przynajmniej na razie. Klinowski choć początkowo lekceważył kandydata PiS, sam wydaje się traktować go teraz śmiertelnie poważnie jako największe zagrożenie dla utraty swojego stanowiska. Wytoczył nawet Kalińskiemu proces w trybie wyborczym, który w tym tygodniu burmistrz przegrał.
Czy ktoś dołączy do tej walki o fotel burmistrza? W piątek (07.09) swoją małopolską konwencje wyborczą organizuje Ruch Kukiz '15. Ruch zaprezentuje kandydatów na wójtów i burmistrzów. Jak się dowiadujemy nieoficjalnie, kandydatem Kukiz'15 ma być obecny poseł z Wadowic Józef Brynkus. Choć on sam tego jeszcze nie potwierdził, to jego kandydaturze mówi się od dawna. Ewentualny wybór dla Brynkusa oznaczałby jednak jego pożegnanie się z Sejmem.
Tajemnicą poliszynela jest, że środowisko posła Kukiza'15 nieco podzieliło się w sprawie jego kandydatury. I tu pojawia się kolejny kandydat, a raczej kandydatka. Jak potwierdziła nam Ada Karcz - Zielińska, będzie ona kandydować w tych wyborach. Wystartuje na burmistrza z komitetu "Niezależny Samorząd". Ada Karcz - Zielińska nie jest osobą nieznaną w Wadowicach. Prowadzi firmę Fabryka Reklamy i jest jednym z założycieli stowarzyszenia Wadowicka Inicjatywa Obywatelska, a także Wadowickiej Izby Gospodarczej. W poprzednich wyborach współpracowała z komitetem obecnego burmistrza Wolne Wadowice. Dziś ocenia jego działalność bardzo krytycznie i uważa, że Klinowski wyczerpał swoje możliwości na tym stanowisku.
Kolejnym kandydatem, który współpracował w przeszłości z Klinowskim, a nawet był założycielem jego stowarzyszenia IWW, a który czuje się dziś rozczarowany obecnymi rządami w mieście, jest Leon Jamrożek. Razem z przyjaciółmi założył komitet Akcja Społeczna Wadowice. Jak się dowiadujemy nieoficjalnie, Leon Jamrożek ma być kandydatem tego komitetu na burmistrza. Jamrożek prowadzi swoją własną firmę w mieście, zajmującą się parkingami, jest też właścicielem lokalnego programu w kablówce NOWA Telewizja Wadowice.
Komitet wyborczy założyła Elżbieta Łaski. Komitet nazywa się "Tu i teraz". Elżbieta Łaski przez ostatnie lata zaangażowała się publicznie w recenzowanie, nierzadko dosyć ostre rządów Klinowskiego i jego współpracowniczek z Krakowa. To ona swego czasu próbowała namówić mieszkańców do zwołania referendum odwołującego burmistrza. Śmiało też można uznać Łaski za kolejną osobę zniechęconą do Klinowskiego po wyborach 2014 roku. Wtedy popierała go i wpłacała pieniądze na jego komitet wyborczy. Elżbieta Łaski deklarowała, że chce wystartować w tych wyborach na burmistrza, by odsunąć Klinowskiego od władzy.
Komitet wyborczy udało się zarejestrować Michałowi Skoreckiemu, prawnikowi i menadżerowi, który deklaruje, że po latach pracy w Warszawie chce powrócić do Wadowic i spróbować coś zmienić w rodzinnym mieście. Michał Skorecki założył komitet "Powiat Wadowicki" i jak twierdzi zamierza wystartować w wyborach na burmistrza. Jest człowiekiem nowym w lokalnej polityce i nie był związany z obecnym obozem władzy w mieście. Aby się jednak zarejestrować musi zebrać grupę ludzi, więc to będzie pierwszy test, czy potrafi się poruszać w wyborczych meandrach. Jest autorem pomysłu, by mieszkańcy decydowali o najważniejszych sprawach w mieście w formie referendum m.in. w sprawie budowy BDI, uwolnienia działek pod duże sieci handlowe i wprowadzenia całkowitego zakazu palenia węglem.
W tych wyborach wadowiczanie mogą więc otrzymać szeroką ofertę jeśli chodzi o kandydatów, o ile ci spełnią warunki formalne. Tymczasem sam burmistrz Klinowski przechwala się publicznie, że nie "zjawił się żaden poważny kandydat". Tylko czy przy takiej szerokiej ławie kandydatów może mieć on "poważny problem z reelekcją". Tym bardziej, że większość z tych osób wywodzi się z jego dawnego środowiska, a niektórzy razem z nim współpracowali w 2014 roku. Pewnie gdyby nie było "zniechęcenia jego rządami" i gdyby nie zawiódł swoich dawnych współpracowników, nie byłoby dziś tylu kandydatów deklarujących chęć odebrania mu władzy nad Wadowicami.
Dyskusja: