Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Krakowie potwierdziła już rejestrację. Komitet wyborczy burmistrz Klinowskiego nosi nazwę „Mateusz Klinowski i Wolne Wadowice”. Zarejestrowano w Wadowicach. Pełnomocnikiem finansowym jest Tadeusz Szczepański.
Z kolei zarejestrowany w Kleczy Górnej komitet Ewy Mirosławy Całus nosi nazwę "Obywatelska Gmina Wadowice”, a jego pełnomocnikiem finansowym jest Tomasz Świątek.
Oba komitety mają charakter regionalny i mogą wystawiać kandydatów w wyborach na radnych, burmistrzowi i wójtów w Małopolsce. Oba komitety mają jednak w nazwie „Wadowice”, więc należy jednak domniemywać, że skupią się na tej jednej gminie.
Ewa Mirosława Całus, pochodząca z Kluczborka, pełni funkcję wiceburmistrz Wadowic. Przez ostatnie cztery lata do pracy dojeżdżała z Krakowa, gdzie mieszkała. Nigdy w wyborach samorządowych nie kandydowała. Na stanowisko wiceburmistrza powołał ją Mateusz Klinowski. Jest jego najwierniejszym współpracownikiem i razem z nim od czterech lat rządzi Wadowicami.
Czyżby teraz ich drogi się rozeszły, a oba komitety Klinowskiego i Całus miały odmienną wizję Wadowic? Raczej trudno nam w to uwierzyć.
Przypomnijmy. Sam Klinowski krytykował swego czasu swoją poprzedniczkę Ewę Filipiak, że ta wspólnie ze Stanisławem Kotarbą rejestrowała i zarządzała kilkoma komitetami wyborczymi.
Zdaniem posła z Wadowic z ruchu Kukiz'15 Józefa Brynkusa ten zabieg Klinowskiego i Całus nie wróży im sukcesu w wyborach.
W moim przekonaniu próbują rozegrać wadowiczan i traktują ich jak ciemną masę. To nie ma jednak żadnego znaczenia, bo ludzie i tak nie dadzą się nabrać. Z punktu widzenia techniki wyborczej, ciekaw jestem, skąd wezmą tylu kandydatów na radnych? To jest zwykłe zamydlanie oczu wyborcom, po prostu śmieszne. Osoba przywieziona do Wadowic przez Klinowskiego i zatrudniona w urzędzie, będzie teraz mówić wadowiczanom, jak mają głosować - ocenia poseł Józef Brynkus.
Dyskusja: