Z początkiem lipca zaczynają obowiązywać nowe minimalne i maksymalne stawki wynagrodzenia zasadniczego m.in. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Nie wszystkie gminy zmieniły jeszcze swoje prawa. Decyzję w tej sprawie podejmować będą m.in radni z Andrychowa i Kalwarii Zebrzydowskiej w czasie najbliższej sesji, która odbędzie się w czwartek (28.06), oraz radni w Spytkowicach w środę (27.06). Tego punktu nie ma w programie sesji wadowickich rajców zaplanowanej na środę (27.06).
Być może uchwała zostanie jednak podjęta, tak jak to było w Wieprzu. Radni zdecydowali, że wójt Małgorzata Chrapek otrzyma 4700 zł wynagrodzenia zasadniczego, dodatkowo: 1900 zł dodatku funkcyjnego oraz 2640 zł dodatku specjalnego.
Uposażenie wójta zapisano też w uchwale gminy Tomice. Jeśli chodzi o wynagrodzenie zasadnicze Witold Grabowski otrzyma tyle samo co jego koleżanka z Wieprza, czyli maksymalną kwotę w ustawowych widełkach dla tej pozycji pensji. Jedyną różnicą będzie wysokość tak zwanego dodatku specjalnego, który wyniesie 1980 zł, dodatkowo jednak samorządowiec dostanie dodatek za wieloletnią pracę w wysokości 940 zł. Co da mu łącznie kilkaset złotych więcej niż wójtowej z Wieprza.
Co ciekawe, przeglądając poprzednie "wypłaty" samorządowców, ich nowe wynagrodzenia niewiele będą różnić się od tych sprzed zmiany przepisów. Obniżając nieco tak zwane wynagrodzenie zasadnicze, często podwyższane są bowiem dodatki, będące składnikiem miesięcznej pensji, które wcześniej nie były wykorzystywane w maksymalnych kwotach. Podsumowując- najwięcej stracą samorządowcy, którzy na początku kadencji połasili się na maksymalne świadczenia.
Radni powinni zająć się nowym prawem przed wejściem w życie rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 15 maja 2018 r. w sprawie wynagrodzenia pracowników samorządowych (Dz. U. z 2018 r. poz. 936).
Zgodnie z nim w sytuacji niepodjęcia przez radę nowej uchwały dotyczącej wynagrodzenia wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów, marszałka województwa mogą być przedmiotem "rozważań w zakresie regulacji wynikających z ustawy o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych przez organy samorządowe". Jak zastrzegają już teraz ograny nadzorcze - nie ma wprost określonych mechanizmów, dzięki którym można byłoby dokonać takiej kontroli.
Dyskusja: