Wiosną 2008 roku delegatura GDDKiA w Krakowie rozstrzygnęła pierwszy przetarg na planowanie przebiegu i budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej, która miała połączyć ekspresówką Kraków z Bielskiem - Białą, a miastom leżącym na trasie jej przebiegu zapewnić obwodnice. Po latach pracy planiści przygotowali przebieg trasy i uzyskali dla niej decyzję środowiskową.
Od września 2016 roku w rządowej instytucji o nazwie Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie toczy się postępowanie odwoławcze w sprawie beskidzkiej drogi.
Postępowanie dotyczy odwołania od decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie w sprawie decyzji środowiskowej dla przebiegu tej strasy, które złożył burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski. Nie zgadza się on z przebiegiem BDI przez tereny południowe gminy. Dopóki zaskarżona decyzja środowiskowa nie będzie prawomocna, nie ma co marzyć o projektowaniu i budowaniu drogi.
Jak to możliwe, że za chwilę minie dwa lata, a do tej nie nastąpiło rozstrzygnięcie odwoławcze?
Przyczyną zwłoki była w pierwszej fazie postępowania konieczność przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego - wyjaśnia portalowi Wadowice24.pl Monika Jakubiak - Rososzczuk, rzecznik prasowy GDOŚ w Warszawie.
Okazuje się, że zwłokę spowodowała również nowo utworzona instytucja rządowa - Wody Polskie. Stąd też dokumentacja z decyzją środowiskową została wysłania do tej agendy.
Dodatkowo, zgodnie z wymaganiami ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. – Prawo wodne (Dz. U. z 2017 r., poz. 1566 ze zm.), w styczniu 2018 r. konieczne było wystąpienie do organu Wód Polskich o zajęcie stanowiska. Biorąc pod uwagę brak otrzymania uzgodnienia oraz kolejną zmianę przepisów, zgodnie z którą od dnia 26 kwietnia 2018 r., stanowisko organu Wód Polskich nie jest już w przedmiotowej sprawie wymagane, wystąpiono o zwrot akt sprawy do GDOŚ - dodaje rzecznik GDOŚ.
Wody Polskie przez ostatnie cztery miesiące nie zajęły stanowiska, ale skoro nie jest to już potrzebne, to co dalej?
Sprawa zostanie rozstrzygnięta w oparciu o zgromadzony dotychczas materiał dowodowy - zapewnia nas Monika Jakubiak - Rososzczuk.
Blisko dwa lata trwa postępowanie w GDOŚ w Warszawie przy ministerstwie środowiska. Być może w końcu w tym roku uda się je zamknąć, ale pamiętamy to tylko jeden z etapów. Nawet gdyby w najbliższych miesiącach ministerialna agenda uporała się i oddaliła skargę Wadowic, to przecież burmistrz Mateusz Klinowski już zapowiedział, że odwoła się od tej decyzji do sądu administracyjnego.
Nie oszukujmy się.
W praktyce oznacza to kilkuletnie postępowanie sądowe, do czasu zakończenia którego żaden rząd nie będzie mógł uwzględnić tej inwestycji w planach finansowych państwa. Brak zakończonych procedur przygotowania inwestycji i brak finansowania to skuteczny sposób na zablokowanie tej strategicznej dla regionu trasy.
Dyskusja: