BLOGER PISZE DO WOJEWODY O NADZÓR PRAWNY
Sprawa jest bardzo poważna, bo może dotyczyć wielu uchwał podejmowanych przez komisje rady i Radę Miejską od czerwca zeszłego roku, kiedy to na wniosek burmistrza Mateusza Klinowskiego zmienił się statut gminy.
Bloger Marcin Gładysz „Dziadunio" zgłosił się kilka dni temu do Wojewody Małopolskiego z wnioskiem o objęcie nadzorem prawnym i ewentualne rozstrzygnięcie nadzorcze, w sprawie zapisów Statutu Gminy Wadowice.
W szczególności paragrafu 15 pkt.1 załącznika do ww Statutu - Regulaminu Pracy Rady Miejskiej, który nadaje przewodniczącemu Rady uprawnienie do rozstrzygania swoim głosem w głosowaniach, w których zaistnieje równowaga głosów oddanych "za" oraz "przeciw", co wydaje się być w oczywisty sposób sprzeczne z zapisem art 14 Ustawy o samorządzie gminnym, oraz art 19 pkt.2 tejże Ustawy. Stanowisko takie znajduje swoje odzwierciedlenie w orzecznictwie Sądów Administracyjnych, oraz literaturze – czytamy we wniosku Marcina Gładysza.
Jeśli nadzór prawny uzna, że Marcin Gładysz ma rację, może wszcząć procedurę unieważniająca statut gminy Wadowice, a to może postawić wadowicki samorząd w bardzo kłopotliwej sytuacji. Konsekwencją może być nawet unieważnienie w sądzie uchwał, w których stosowano wątpliwe rozwiązania z rozstrzygającym głosowaniem przewodniczącego rady.
Z sytuacją „rozstrzygającego głosu przewodniczącego" mieliśmy do czynienia na ostatniej sesji. Rada Wadowic podejmowała wówczas ważną uchwałę zmiany planu zagospodarowania przestrzennego dla Choczni pod budowę hipermarketów. Wówczas radny Paweł Janas zgłosił wniosek o głosowanie imienne. Podczas wyboru sposobu głosowania nad planem padł „remis" i głos rozstrzygający przewodniczącego Roberta Malika zdecydował, że radni ostatecznie głosowali nad planem imiennie.
W rezultacie radni, głosując imiennie, przyjęli uchwałę o zmianie planu jednym głosem. Dla wielu obserwatorów było jasne, że bardzo duże znaczenie miał ostatni głos wiceprzewodniczącej rady pani Marii Zadory, która się wstrzymała. Sposób wyboru głosowania, a przy tym uprawnienie przewodniczącego mogło mieć wpływ na uchwalenie ważnej dla nas wszystkich uchwały o zmianie planu – komentuje Robert Maciejczyk z komitetu protestujących mieszkańców Choczni przeciwko budowie hipermarketów.
„ŚWIADOMY ZAMACH NA DEMOKRACJĘ"
Dziś trudno odtworzyć, ile było takich głosowań w Radzie Miejskiej w ostatnim roku. Prawnicy wojewody być może będą musieli to sprawdzić, jeśli uznają, że statut gminy Wadowice łamie polskie prawo. Z taką sytuacją w Polsce mieliśmy już do czynienia i sądy uchylały statuty samorządów, które nadawały przewodniczącym rady szczególne uprawnienia.
Zdaniem Marcina Gładysza wprowadzenie takiego rozwiązania w Wadowicach to niestety zły przykład łamania standardów demokracji na poziomie lokalnym.
Rzecz sprowadza się do tego że Całus z Klinowskim [burmistrz Mateusz Klinowski i wiceburmistrz Ewa Całus są prawnikami przyp. Aut] sprokurowali dokument, który nie tylko jest sprzeczny z prawem. Sedno jest inne, o wiele ważniejsze. Oddanie "półtora głosu" przewodniczącemu Rady to jest albo dowód na kompletny brak zrozumienia istoty demokracji, albo świadomy na nią zamach – skomentował całą rzecz Marcin Gładysz.
Przypomnijmy. Zarówno Mateusz Klinowski, jak i jego zastępca Ewa Całus, stroją się w piórka obrońców demokracji i Konstytucji. Oboje uczestniczyli w zeszłym roku w demonstracjach politycznych przeciwko rządowi PiS, który zmienia ustrój polskich sądów.
Tymczasem zarzuty Marcina Gładysza są dla nich politycznie bardzo poważne, bo oznaczałyby, że w Wadowicach „obrońcy Konstytucji" są również na bakier z Konstytucją i kardynalną równością obywateli wobec prawa, bo o to tutaj chodzi.
JUŻ WCZEŚNIEJ ZA TEGO BURMISTRZA ŁAMANO W WADOWICACH KONSTYTUCJĘ
Zresztą byłby to już drugi przypadek w kadencji burmistrza Klinowskiego, gdy samorząd podejmował uchwały niezgodne z polskim porządkiem prawnym i Konstytucją RP.
W zeszłym roku sądy administracyjne RP rozstrzygnęły na niekorzyść Wadowic sposób wyboru radnego Roberta Malika na przewodniczącego Rady Miejskiej.
We wrześniu 2016 roku przed przystąpieniem do głosowania nad uchwałą w sprawie odwołania przewodniczącego Józefa Cholewki ogłosił on, że po przeprowadzeniu głosowania zarządza dziesięciominutową przerwę. Oznajmił też, że jeżeli zostanie odwołany, dalszą część sesji poprowadzi wiceprzewodniczący Otto Gurdek. Po przerwie wiceprzewodniczący nie wrócił do sali, bo poszedł na pogrzeb.
Wówczas to burmistrz Mateusz Klinowski i jego prawnik Wojciech Sobczak namówili radnych, by obrady poprowadził najstarszy wiekiem obecny na sali radny. Tak wyłoniono spośród radnych tymczasowego prowadzącego obrady. Inna sprawa, że prowadzący dalsze obrady radny Paweł Stopa tak naprawdę nie był najstarszym w radzie.
Wojewoda małopolski zaskarżył uchwałę o wyborze radnego Roberta Malika. Burmistrz i jego prawnicy odwołali się do sądu administracyjnego i przegrali z wojewodą. Co gorsza, w uzasadnieniu sąd wprost stwierdził, że w Wadowicach naruszono przepisy Konstytucji.
Rację ma Wojewoda Małopolski twierdząc, że zaskarżona uchwała została podjęta wbrew wyraźnym przepisom prawa i narusza jedną z podstawowych zasad funkcjonowania organów administracji publicznej, jaką jest zasada legalności (art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej) – stwierdził sąd.
W rezultacie kompromitując się przed mieszkańcami Rada Miejska musiała jeszcze raz wybierać przewodniczącego.
Dyskusja: