Rada Miejska szykuje się do głosowania nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego dla inwestora, który chce zmiany 22 hektarów ziemi rolne pod budowę wielkopowierzchniowych obiektów handlowych.
Zmiana ma dotyczyć 22 hektarów ziemi przy drodze krajowej w Choczni tuż przy granicy z Inwałdem. Ostateczną decyzję rani podejmą na sesji we wtorek (24.04). Uchwałę tej spawy dla Rady Miejskiej przygotował burmistrz Mateusz Klinowski.
W czwartek (19.04) na posiedzeniu połączonych komisji, obradowano nad uwagami do planu, które zgłosili mieszkańcy Choczni. Grupa mieszkańców protestuje przeciwko uwolnieniu gruntów pod budowę hipermarketów.
Wspierają ich wadowiccy kupcy oraz przedsiębiorcy z Wadowickiej Izby Gospodarczej, którzy obawiają się, że inwestycje zagranicznego kapitału spowodują upadek rodzimego handlu. Podczas obrad większością głosów odrzucono wnioski mieszkańców.
Sprawa zmiany planu zagospodarowania dla terenów w Choczni budzi poważne kontrowersje. Do prokuratury złożono zawiadomienia o podejrzeniu próby lobbingu w ratuszu na rzecz prywatnego podmiotu.
Tymczasem, gdy radni obradowali nad uwagami mieszkańców do planu zagospodarowania dla Choczni, pod ratuszem pojawiła się grupa ok. 30-40 młodych ludzi. Przyszli tutaj, by pikietować za hipermarketami.
Jak nam mówili zwołali się "spontanicznie". Wszyscy byli ubrani w takie same koszulki z napisami: "Tak dla rozwoju". Mieli ze sobą transparenty: "Jesteśmy młodzi, galeria nie zaszkodzi" oraz "Klinowski na tak".
Młodzi ludzie mówili nam, że przyjechali do Wadowic z Porąbki, Andrychowa, Inwałdu, Frydrychowic i Mucharza. Jedna z naszych rozmówczyń przyznała, że są z tej samej szkoły, "tylko z różnych kierunków". Pikieta trwała kilkanaście minut, po czym protestujący się rozeszli.
Dyskusja: