Portal Wadowice24.pl ustalił, że w czwartek (6.11) Zbigniew Jurczak zgłosił się do przedstawicieli gminnej komisji wyborczej w Urzędzie Miasta i złożył rezygnację z kandydowania na burmistrza Wadowic. Jurczak był w tych wyborach kandydatem Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Nie znamy powodów rezygnacji kandydata. W ostatnim czasie Zbigniew Jurczak ubolewał, że w tych wyborach lewica wadowicka jest słaba i podczas konferencji prasowej inaugurującej jego kampanię sam przyznał, że w pierwszej turze może nie osiągnąć sukcesu.
Zbigniew Jurczak proponował, by lewica zjednoczyła się w walce z burmistrz Ewą Filipiak. Chodziło o wyłonienie jednego kandydata w starciu z Filipiak. Prowadził w tej sprawie rozmowy z Jackiem Jończykiem i Mateuszem Klinowskim, by obaj panowie się dogadali.
Misja Jurczaka zakończyła się jednak niepowodzeniem. Jacek Jończyk i Mateusz Klinowski startują w tych wyborach osobno. Część dawnego środowiska Mateusza Klinowskiego znalazła się na listach Jończyka. Jednocześnie kandydat Wolnych Wadowic nie ukrywa, że Jacek Jończyk jest dla niego przedstawicielem "układu", z którym on walczy.
Nie ulega wątpliwości, że kandydat, który właśnie zrezygnował w ostatnim czasie właściwie kampanii nie prowadził. Podczas debaty w Wadowickiej Bibliotece Publicznej w ocenie wielu osób bardziej przypominał stronnika Jacka Jończyka niż jego konkurenta. Jego decyzja może być próbą wzmocnienia pozycji starosty, który w ostatnim czasie zaliczył dużo wpadek.
Jacek Jończyk w opinii wielu osób przegrał debatę w bibliotece z Mateuszem Klinowskim. Niekorzystnie na wizerunek Jończyka wpływa też zachowanie jego współpracowników, w tym przede wszystkim Marty Królik, która podczas debaty przerywała jej prowadzenie i krzyczała na dziennikarkę Gazety Krakowskiej. Ponadto w tym tygodniu Jończyk wdał się w dziwny spór o zniszczenie plakatu za kilka złotych z kandydatem PiS do Sejmiku Filipem Kaczyńskim, na którego doniósł na policję.
Dyskusja: