• Radni i urzędnicy spotykają się na "tajnych obradach" z biznesmenami
• Na obrady zakaz wstępu mają mieszkańcy i dziennikarze
• Kto się nie podporządkuje może zostać... zaatakowany
• W grę wchodzą duże pieniądze i odrolnienie 22 hektarów ziemi
Zasady w samorządach są proste - wszystko co dotyczy mieszkańców jest jawne. Przynajmniej tak powinno być, ale w wadowickim ratuszu czasami wolą zamknąć drzwi przed opinią publiczną, mimo, że sprawa dotyczy wielu mieszkańców. A to tylko potęguje podejrzenia - po co ta tajemnica, skoro spotkanie dotyczy kwestii publicznej?
W czwartek (5.04) urzędnicy burmistrza Mateusza Klinowskiego zwołali po godzinach pracy w ratuszu tajne spotkanie z radnymi i biznesmenami, którzy chcą przekształcić 22 hektary pól rolnych na tereny pod handel wielkopowierzchniowy. Spotkanie miało się odbyć w sali sesyjnej Rady Miejskiej. Zaproszenie na obrady dostali wszyscy radni.
Mamy dwa tematy. Mamy projekt planu miejscowego i mamy studium uwarunkowania. Tematykę planistyczną, którą obecnie obradujemy - przyznała dziennikarzowi Wadowice24.pl Teresa Radwan Cycoń, Kierownik Wydziału Planowania Przestrzennego.
Przeciwko odrolnieniu działek w Choczni protestują mieszkańcy oraz kupcy z Wadowic. Ich nie chciano wpuścić na to spotkanie. Zaniepokojeni sytuacją, że urzędnicy burmistrza Klinowskiego i radni chcą o czymś decydować bez nich poprosili redaktora Wadowice24.pl o nagranie tego spotkania. Okazało się jednak, że obrady z radnymi są... tajne.
Kolejną więc "przeszkodą" obok mieszkańców i kupców w przeprowadzeniu spotkania okazał się też dziennikarz Wadowice24.pl. Jeden z inwestorów tak bardzo chciał być „prywatnie", że postanowił odebrać narzędzie pracy dziennikarzowi i go zaatakował. Nie przebierał w środkach!
Sprawa odrolnienia działek w Choczni pod handel wielkopowierzchniowy budzi duże kontrowersje. Mieszkańcy nie rozumieją po pierwsze, dlaczego dla tajemniczych biznesmenów miasto działa w sposób preferencyjny, a studium dla gminy i zmiany planu zagospodarowania przestrzennego dla Wadowic wciąż nie są przeprowadzone. Obawiają się, że zmiana charakteru działek w Choczni spowoduje dla całej okolicy szereg trudności.
Kupcy uważają, że planowane obiekty wielkopowierzchniowego handlu z kapitałem zagranicznym doprowadzą do upadku ich interesów, sklepów i punktów usług w centrum miasta. Protestujący zaskarżyli już zmianę studium dla prywatnej spółki do sądu administracyjnego, bo radni nie uwzględnili ich uwag. Niezrozumiałe są też te "tajne obrady".
Burmistrz Mateusz Klinowski jest zdeterminowany, jego kadencja dobiega końca. Jak się dowiadujemy, jeszcze w kwietniu zamierza uchwalić plan zagospodarowania dla spółki.
Czyżby czwartkowe spotkanie w urzędzie, noszące niestety znamiona lobbingu, miało przekonać radnych, jak powinni w tej sprawie głosować?
Na "tajne spotkanie" nie wpuszczono mieszkańców.
Dyskusja: