Niestety to jakaś nieszczęsna prawidłowość, że „mocni w gębie" politycy nie do końca potrafią wykazać się realnymi efektami swojej pracy. Czyżby tak było z burmistrzem Klinowskim w Wadowicach?
Czwarty rok jego kadencji, a mieszkańcy skarżą się, że w Wadowicach „nic się nie dzieje", nic się nie robi", że #WadowiceSięZaklinowaly. Rzeczywiście, jeśli chodzi o poziom inwestycji, to niestety w tej gminie jest bardzo skromnie.
Kilka dni temu na stronie Facebookowej burmistrza doszło do wymiany zdań pomiędzy włodarzem, a jedną z mieszkanek gminy, która obnażyła, jak wyglądają jego propagandowe inwestycje. Dyskusja pojawiła się przy okazji postu, w którym Klinowski chwali się spotkaniem z prezydentem Słupska Robertem Biedroniem.
Ja życzę żeby Wadowice (miasto z potencjałem) w końcu się rozwijało, brakuje fajnych restauracji. W gminie drogi wewnętrzne wymagają nakładów. Nie będę tu wstawiać foty drogi gminnej, która znajduje się na osiedlu komanie i wymaga nakładów finansowych, a na którą nie ma pieniędzy. Życzę Mieszkańcom gminy i sobie by w końcu widać było inwestycje w realu, a nie na projektach – napisała pani Renata.
Burmistrz Klinowski oczywiście nie pozostał dłużny.
Dziękuje w imieniu swoim i mieszkańców. Tego też pragnę, ale bez projektów nie ma wykonań. Ogrom inwestycji jest już "w realu". Nawet droga na Komanie, o której Pani pisze, w 2017 roku otrzymała kilkaset tysięcy złotych - na usunięcie osuwiska. Powstała droga szutrowa na Komanie, chodnik przy krajówce... - odpowiedział burmistrz.
I tu się zdziwił.
Niestety droga na os. Komanie, która prowadzi między innymi do mojego domu nadal pozostaje tzw. polną drogą i nawet ostatnio nie wystarczyło by całą utwardzic ją zwirem, jest cała z błota. Na ten rok nie ma jej w planie budżetowym gminy by położyć na niej jakąś trwałą nawierzchnię. Wiadomo, że wszystko zaczyna się od projektów, niestety wiele razy na projektach się kończy – kwituje Renata.
Z faktami, które przedstawiła mieszkanka gminy, Klinowski nie dyskutował.
W ten sposób narzekać można zawsze- skwitował dyskusję włodarz Wadowic.
Ta ostatnia wymiana zdań pokazuje, że propaganda władzy przestaje już działać mieszkańców. Oni sami potrafią doskonale zweryfikować, akie są efekty pracy obecnego burmistrza.
Przypomnijmy. Wydatki na inwestycje w gminie Wadowice w ostatnich trzech latach, czyli za kadencji burmistrza Klinowskiego, spadły. Z opublikowanego przez Urząd Miasta niedawno "wieloletniego planu finansowego", a także sprawozdania z wykonania ubiegłorocznego budżetu wynika, że poziom tzw. wydatków majątkowych w 2017 roku sięgnął zaledwie 3,3 mln złotych. Tymczasem w budżecie na 2017 radni rok temu uchwalili, że wydatki na inwestycje wyniosą 20,8 mln zł. Tego planu nie udało się zrealizować. Różnica jest zatem kolosalna.
Ta polityka, jeśli chodzi o inwestycje doprowadziła do tego, że na koniec 2017 roku w kasie miejskiej zostało aż 18,3 milionów złotych. Z takimi zaskórniakami samorząd i burmistrz Klinowski zostali na ostatni rok tej kadencji i tylko od nich zależy, czy będą potrafili to wykorzystać. Czasu mają jednak bardzo mało.
Dyskusja: