Kampania wyborcza w Wadowicach robi się coraz dziwniejsza. Pisaliśmy już o malowaniu na plakatach i banerach jednego z kandydatów, ale tym razem jest podejrzenie, że agresja poszła jeszcze dalej.
Jak poinformował nas jeden z kandydatów na radnych Piotr Hajnosz, w nocy ktoś zniszczył mu samochód.
Sprawca użył noża, by przebić mi koło w samochodzie. Udało mu się. Ostrze przeszło przez gumę. Gdy rano wsiadałem do samochodu zauważyłem flaka, samochodem nie dało się jechać - opowiada nam Piotr Hajnosz.
Właściciel samochodu peugeot wymienił już pociętą oponę i zdecydował się zgłosić sprawę na Komendę Powiatową Policji.
Jak dodaje, to nieprzyjemne zdarzenie łączy z faktem, iż jest kandydatem na radnego komitetu wyborczego burmistrz Ewy Filipiak. Gdyby nie to – twierdzi – pewnie auto stałoby na parkingu nienaruszone. Kandyduje do Rady Powiatu z wadowickiej listy komitetu Wspólny Dom.
Jestem przekonany, że komuś zależało, by mi zrobić na złość i zaszkodzić. Nasi przeciwnicy za wszelką cenę chcieliby nas zastraszyć. Jeśli takie akty agresji mają być nowym pomysłem na samorząd, to aż strach się bać, co jeszcze wymyślą - mówi Piotr Hajnosz.
Jak poinformował kandydat na radnego, to nie pierwszy taki incydent..
Miesiąc temu na parkingu ktoś wbił mi w koło śrubokręt. Początkowo nie przywiązywałem do tego wagi, ale teraz po drugim razie widzę, że się nie poddał i dalej próbuje - dodaje Piotr Hajnosz.
Dyskusja: