PECH KLINOWSKIEGO. OGRODOWA WYGRAŁA W SĄDZIE
Ta historia jest tak absurdalna jak absurdalne są dziś Wadowice pod rządami burmistrza Klinowskiego. Od ponad półtora roku trwa batalia właścicieli restauracji Ogrodowa o wydanie decyzji przez burmistrza... zezwolenia na sprzedaż piwa. Do dziś tej decyzji nie ma.
Doszło już do tego, że restauracja została przez właścicieli zamknięta, bo stwierdzili, że wobec złośliwości ratusza nie są w stanie jej dalej prowadzić. Prace straciło ponad 30 pracowników.
Tymczasem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie niedawno przyznał rację właścicielom restauracji i uchylił całe dotychczasowe postępowanie Urzędu Miasta w tej sprawie uznając, że podwładni Klinowskiego nie tylko naruszyli prawo, ustawę o wychowaniu w trzeźwości, ale i zwykły zdrowy rozsądek.
Restauracja, by sprzedawać piwo, musi zachować sto metrów od obiektu chronionego, jakim jest szkoła. Taką odległość restauracja od początku działalności miała, bo mierzono ją do faktycznego wejścia do szkoły. Ale po tym, jak w mieście zmienił się burmistrz, zmienił się też sposób mierzenia tych metrów. Posłańcom Klinowskiego wychodziło z tych pomiarów, że tych metrów jest mniej.
Sąd jednak zakwestionował te sposób mierzenia i nakazał burmistrzowi ponowne rozpatrzenie wniosku właścicieli restauracji.
W ROCZNICĘ ZAMKNIĘCIA RESTAURACJI ZNÓW MIERZĄ... NA FANTOMASA
We wtorek (17.10), dokładnie w pierwszą rocznicę zamknięcia Ogrodowej, straż miejska znów przyszła do nieczynnej już restauracji, aby mierzyć metry do furtki, która jest bramką na boisko sportowe przy Szkole Podstawowej nr 2. Nie do budynku szkoły, ale do furtki prowadzącej na boisko.
I znów doszło do absurdów. Strażnik miejski wykonujący swą pracę mierzył „metry" od nieistniejącego wejścia do restauracji, nie chciał mierzyć od wejścia prawdziwego. Był niczym "Fantomas", który przechodził przez ściany. Przed całą operacją "ktoś" wydał polecenie, by parking przed boiskiem na wszelki wypadek zamknięto, aby żaden samochód tam nie wjechał stanowiąc przeszkodę do mierzenia dla strażnika.
Krakowski sąd w swoim orzeczeniu uznał, że nie można mierzyć metrów do restauracji po przeszkodach „w prostej linii".
Jeden z absurdów dzisiejszych pomiarów do Ogrodowej. Właściciel audi dostał mandat bo jego samochód zaparkowany na...
Opublikowany przez Wadowice24.pl na 17 października 2017
Pechowo dla burmistrza i jego podwładnych, na parkingu znalazł się jednak jeden samochód. Efekt? Kierowca dostał wezwanie po mandat za to, że... zaparkował na parkingu. Kolejnym absurdem był pomiar odległości do bazyliki NMP. Strażnik uznał, że wejściem do kościoła są drzwi do zakrystii. I tak dalej i tak dalej. Zresztą sami zobaczcie jakież to było dziwne.
DZIŚ CIESZY SIĘ TYLKO JEDEN CZŁOWIEK
Właściciele restauracji nie mają złudzeń, że korzystny dla nich wyrok krakowskiego sądu i tak zostanie przez urzędników Klinowskiego zignorowany, a całe to przedstawienie, to tyko kolejna odsłona tej samej, absurdalnej, złośliwości... „jednego człowieka", który „trzęsie dziś Wadowicami".
Zastanówmy się tak przez chwilę.
Komu tak naprawdę przeszkadzała restauracja i co w niej było takiego złego, że należało doprowadzić do jej zamknięcia? Czy Wadowice coś z tego mają, że w środku miasta stoi dziś pusty budynek straszący turystów? Czy w związku z tym do budżetu Wadowic wpływa więcej pieniędzy, czy więcej ludzi ma pracę, a mieszkańcy są bardziej zadowoleni?
Wygląda na to, że dziś zadowolony jest... tylko jeden człowiek. Pozwólmy mu cieszyć się i upajać widokiem zamkniętej restauracji, nie burzmy jego samozadowolenia. Restauracja Ogrodowa to taki "prawdziwy pomnik" tego, co ten człowiek dziś robi z tym miastem.
I na koniec. Pomiary wykonane według zalecenia sądu wyniosły 105 m odległości między nieistniejącym wejściem do restauracji, a furtką na boisko szkolne oraz pomiary #NaKlina 99,6 m między nieistniejącym wejściem do restauracji, a furtką na boisko szkolne.
Dyskusja: