Nie ma to, jak dobry nius z rana. Portal dla lemingów Tomasza Lisa objaśnia czytelnikom, co tak naprawdę złego stało się w służbie zdrowia przy okazji wprowadzenia zmian ministra Radziwiłła.
Zostawmy zawiłości całego wywodu i samej reformy, która jest odrębnym niełatwym tematem, a skupmy się na „niusie" z Wadowic, który wygrzebała autorka Katarzyna Zuchniewicz. Nieznana nikomu ekspertka od spraw wadowickich.
Oto cytat artykułu Katarzyny Zuchniewicz (Natemat.pl):
To okropne. Społeczeństwo się starzeje. Coraz więcej przybywa osób starszych, a oni likwidują oddziały geriatryczne? Jak słucham ministra Radziwiłła to słów mi brak. Bardzo źle oceniam te zmiany – mówi naTemat Janina Kamińska, przewodnicząca Rady Starszych w mieście Wadowice. To ważne miejsce i pewnie ewenement w skali kraju, gdyż właśnie tu starszym udało się powstrzymać reformę Radziwiłła. Niemal własną piersią obronili geriatrię w lokalnym szpitalu. Co ważne – jak zaznacza Janina Kamińska, znajduje się tu bardzo dużo sprzętu od Jerzego Owsiaka. Który również ratuje życie.
– Nasz oddział nie znalazł się w sieci szpitali, dlatego się zaniepokoiliśmy – mówi Janina Kamińska. Zaczęli słać pisma. Do Radziwiłła. Do poseł PiS Ewy Filipiak (po trzech tygodniach nieprzeczytany list do nich wrócił). Do starosty. Udało się. – Ale my do końca nie wierzymy w to, czy oddział geriatrii nie zostanie wchłonięty przez oddział wewnętrzny. Na razie specjalista jest, więc wydaje się, że oddział będzie działał. Jednak będziemy trzymać rękę na pulsie. Rok temu zamknęli nam oddział reumatologii i dermatologię. Coraz więcej nam zabierają. Wracamy do PRL. To jest straszne, co się dzieje – mówi.
Oddział geriatryczny w szpitalu w Wadowicach zostaje, to fakt. Żadna to zasługa Janiny Kamińskiej, przewodniczącej „Rady Starszych" przy burmistrzu Wadowic Mateuszu Klinowskim.
Niestety ani w wadowickim ZZOZ, ani w starostwie nic nie wiedzą o tym, jakoby szefowa rady własną piersią ratowała oddział geriatryczny. Nie ma po po tej heroicznej walce żadnego śladu w dokumentach i nie ma też świadków.
A jak jest naprawdę? Prawda jest banalna.
Decyzję o pozostawieniu oddziału podjął obecny dyrektor szpitala Krzysztof Harpula i nie dlatego, że przestraszył się heroizmu Janiny Kamińskiej.
Nie znamy tej pani, nic nie wiemy o jej walce. Po prostu poza niewątpliwą racją, że trzeba zachować opiekę nad pacjentami starszymi, doszedł jeszcze argument, że likwidacja oddziału, który w Wadowicach powstał kilka lat między innymi za fundusze unijne, oznaczałaby niebezpieczeństwu zwrotu tych dotacji - poinformował nas Piotr Kopijasz, zastępca dyrektora ZZOZ w Wadowicach.
Zdecydował więc zdrowy rozsądek. Proste, co nie?
Zaś Katarzynie Zuchniewicz przed napisaniem kolejnego FakeNiusa z Wadowic proponuję poste ćwiczenie:
Dyskusja: