Mateusz Klinowski ostatnie wieczory spędza pod sądem w Wadowicach, gdzie wraz z grupą osób protestuje przeciwko władzy PiS, za „wolnymi sądami" i w „obronie demokracji". Jego motywacja na pewno jest szczera, bo nie od dziś wiadomo, że Klinowski nie tylko za PiS nie przepada, ale uważa tę partię za zagrożenie dla Polski.
O 21:00 pod Sądem Rejonowym w Wadowicach zebrał się spory tłum. Jutro też będziemy! Walczymy o demokrację!
Opublikowany przez Burmistrz Klinowski na 23 lipca 2017
Tyle tylko, że sam Klinowski nie jest dziś zwykłym „protestującym obywatelem", ale również lokalną władza, która co tu ukrywać też musi gasić u siebie na podwórku lokalne protesty. A tych nie brakuje.
Kilka dni temu burmistrz Klinowski wypowiedział się na Radzie Miasta co do zasady, co tak naprawdę myśli o „protestach mieszkańców" Wadowice.
Było tak. Oto w Wadowicach burmistrz planuje przebudowę ulicy Poprzecznej i uczynienie z niej drogi dwukierunkowej, przy okazji zamierza zlikwidować tutaj miejsca parkingowe. Mieszkańcom to się nie spodobało, więc postanowili zaprotestować. Na razie grzecznie, na piśmie zbierają podpisy pod apelem do władz miasta, by wycofały się z ich zdaniem błędnego pomysłu.
Co na to burmistrz?
Niestety w Wadowicach mamy taką dziwną cechę, która nie występuje innych miastach, przynajmniej tych, które ja poznałem, że mamy mieszkańców...którzy... Tak, żądają, by rozwijać gospodarkę, żądają, by tworzyć miejsca pracy, ale nie pod moim oknem. Tam rozwijajcie, u tamtych sąsiadów – szydził burmistrz z inicjatywy protestujących z Poprzecznej.
Przypomnijmy nieco przekornie. Budowa Beskidzkiej Drogi Integracyjnej nie może ruszyć z miejsca, bo nie kto inny jak właśnie burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski ją oprotestował i uważa, że powinno się ją budować nie po południowych terenach Wadowic, ale na północy u nomen omen „tamtych sąsiadów"... w gminie Tomice.
Zdaniem burmistrza Klinowskiego takich protestów jak w Wadowicach nie ma na przykład w Krakowie, gdzie miasto się rozwija.
Jeżeli mamy szeroką ulicę, po której przejeżdża tłum samochodów, to co za różnica, czy przejeżdża w jedną stronę, czy dwie? Niestety w Wadowicach mamy do czynienia z takim zjawiskiem, że mieszkańcy protestują w każdej niemal sprawie - denerwował się burmistrz.
Mateusz Klinowski ma więc do nas wszystkich apel.
Wykażmy zrozumienie, że ponad tym protestem są setki, jeśli nie tysiące ludzi, którzy nie protestują, nie przychodzą tutaj, ale żądają od nas konkretnych efektów, konkretnych rozstrzygnięć. My te rozstrzygnięcia powinniśmy też w ich interesie podejmować – twierdził Mateusz Klinowski.
Skąd my to znamy?
Kończąc swoją wypowiedź burmistrz Wadowic, niemal już całkowicie zamienił się w szeregowego polityka partii rządzącej. Użył niemal tych samych argumentów, przeciwstawiając protestującym rzekome rzesze, które nie protestują i w których imieniu... działa władza, jego władza.
Dyskusja: