W samorządach lokalnych tak czasami wygląda demokracja. Radnego Rafała Chorążego z Lanckorony spotkała reprymenda, ponieważ ośmielił się zagłosować przy udzieleniu absolutorium wójtowi inaczej niż cała rada, która poparła wójta. Chorąży nie głosował jednak przeciw, ale wstrzymał się od głosu.
Tadeusz Łopata uzyskał więc absolutorium, ale ten jeden głos wstrzymujący się przy 10 "za" najwyraźniej zabolał wójta. Przy wszystkich pouczył więc Chorążego, jak powinien się zachowywać "radny" i "człowiek".
- Chciałem zapytać radnego Chorążego, dlaczego zagłosował tak, a nie inaczej, ponieważ chciałem w ramach doświadczenia ,co robię źle, dlaczego ma radny Chorąży wątpliwości w stosunku do mojej pracy całorocznej? - zapytał na sesji nieoczekiwanie wójt Tadeusz Łopata.
- Nie zagłosowałem przeciw, ja tylko wstrzymałem się od głosu - odparł wójtowi Chorąży.
- No to właśnie, ale dlaczego, chciałem zapytać – ciągnął przesłuchanie przy całej radzie wójt.
- Po prostu się wstrzymałem... - wyjaśniał spokojnie radny.
Tadeusz Łopata zamiast na tym poprzestać, dalej naciskał.
- Po prostu moja twarz się panu nie podoba, tak?! - wypalił wójt.
Chorąży na to: - Tak jak już panu mówiłem.
Spokój radnego zdenerwował wójta na tyle, że później było tylko gorzej.
- Proszę mi w pyskówkę nie iść. To nie jest praca radnego tak się zachowywać, tak mi się wydaje panie radny... - pouczał Łopata.
- Wójta również... - dopowiedział Chorąży.
- Ale co, co Pan od wójta chce? Przepraszam bardzo panie Chorąży. Jeśli pana przewodniczący nie przywrócił do porządku, to ja pana proszę zachowywać się jak człowiek. Jest pan radnym i reprezentuje pan wyborców! - krzyczał wójt.
Sprawa z pozoru wydaje się błaha, ale czy tak to wszystko powinno wyglądać?
W gruncie rzeczy to, że w Lanckoronie znalazł się jeden radny, który ma inne, umiarkowanie krytyczne zdanie na temat pracy wójta, to chyba nikogo nie powinno dziwić. Tym bardziej wójta, a ten powinien się cieszyć, że taki radny jest jak na razie tylko jeden.
Dyskusja: