Postawa, którą przyjmujemy, a zwłaszcza gesty rąk mogą nam wiele powiedzieć o naszym rozmówcy. W jednym z ostatnich wywiadów opublikowanych przez TVP Kraków rzuciła nam się w oczy osoba burmistrza Wadowic, który już nie raz pokazał strojem co myśli o zajmowanym przez siebie stanowisku.
Tym razem rozmawiał z dziennikarką TVP Kraków na wadowickim rynku, trzymając ręce głęboko zaciśnięte w kieszeniach. Zimno zapewne nie było, ponieważ Mateusz Klinowski wyszedł na rynek w samej koszuli. To co miał do powiedzenia w temacie BDI, już wszyscy wiele razy słyszeliśmy, a więc nie ma co wchodzić w szczegóły.
Jak zapewniają specjaliści od gestów, ręce w kieszeniach z przodu są próbą zademonstrowania swojej ważności w jakiejś sprawie, nie całkiem zrozumiałej i jasnej. Jednak ukrycie rąk w bezpiecznym miejscu ma służyć przede wszystkim ukryciu gestów poddenerwowania i braku pewności.
Skąd to wiadomo? Dłonie, a właściwie ich ruch, są uzupełnieniem wypowiadanych przez nas słów. Najlepiej widać to u najmłodszych, którzy nie potrafią kontrolować swoich ruchów. Kiedy chcą ukryć coś, kłamią, chowają ręce za plecami. Dorośli zaś chowają je do kieszeni, by nie wyjawiły prawdziwych myśli.
Jak pisze Diana Nowek, specjalistka od komunikacji niewerbalnej, mężczyzna z rękami w kieszeniach zazwyczaj nie ma ochoty na rozmowę. Uważa to za oznakę nonszalancji, ale tak nie jest. Rozmówca z rękami w kieszeniach dla wielu nie jest godny zaufania.
Podsumowując, kiedy trzymamy ręce w przednich kieszeniach, wysyłamy sygnały o braku pewności siebie i braku zaangażowania w temat.
Może to być odbierane jako- jestem tu, bo muszę, ale mi się nie chce. Szczególnie dotyczy to prezentacji przed publicznością. Nie należy mylić tego gestu z przywództwem, co czyni wielu polityków. Jest to sygnał Beta, nie Alfa! - pisze Diana Nowek na portalu Psychologia Wyglądu.
W opisywanym przypadku niesmak pozostawia fakt, że rozmowa toczy się pomiędzy mężczyzną a kobietą i to mężczyzna chowa ręce do kieszeni. To dodatkowo oznaka braku kultury w kontaktach damsko - męskich.
Na koniec. Rozmowa z dziennikarką dotyczyła budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. Obecnie trwa rozpatrywanie sprzeciwu gminy Wadowice dotyczącego proponowanego przebiegu drogi. Niedawno pisaliśmy o liście burmistrza Kęt dotyczącym prośby o budowę BDI bez udziału papieskiego miasta. Ten pomysł jednak nie przypadł do gustu Ministrowi Infrastruktury Adamowi Adamczykowi, który dla TVP Kraków powiedział, że nie ma możliwości wyłączenia Wadowic z projektu budowy tej drogi.
Czy postawa burmistrza Wadowic w czasie rozmowy z dziennikarką może być oznaką, że temat BDI nie jest dla niego ważny? Klinowski od lat nie ukrywa, że stawia raczej na kolej i rowery niż samochody.
Dyskusja: