Renata Bukowska z LGD Gościńca Czterech Żywiołów, jeden z organizatorów imprezy, załamuje ręce i zupełnie nie rozumie postawy wójta Tadeusza Łopaty. W nadchodzący weekend w Lanckoronie miała się obyć impreza "Anioł w miasteczku". Miała, ale na dwa dni przed wszystko wisi na włosku.
Anioł w miasteczku to zwyczajowy jarmark świąteczny na malowniczym rynku. Towarzyszy mu uroczysty przemarsz aniołów. W praktyce uczestnicy imprezy przebierają się za anioły i uczestniczą w happeningu, korowodzie i "liczeniu aniołów". Z roku na rok padają kolejne rekordy.
Impreza ma promować optymistyczną postawę, otwartość na świat i innych ludzi i przy okazji nawiązując do różnych legend i podań tradycję staropolską. Niestety to wszystko może zostać w tym roku zablokowane.
Festiwal organizowany jest od 13 lat i pierwszy raz spotykamy się z taką złośliwością lokalnych władz. Pan wójt odmówił nam zgody na przemarsz ulicami Lanckorony, zabronił też strażakom, by nam pomogli. Zagroził, że jeśli złamiemy prawo, zostaniemy ukarani - mówi nam Renata Bukowska.
Z imprezy wycofuje się też podległy wójtowi Gminny Ośrodek Kultury. W GOK nie odbędzie się w tym roku nadanie tytułu "Anioła Lanckorony". Jednocześnie organizatorzy obawiają się, że wójt walcząc z aniołami wykorzysta ustawę o zgromadzeniach publicznych, która daje mu możliwość jako włodarzowi gminy zablokowania przemarszu.
Renata Bukowska zastanawiała się nawet, czy nie odwołać imprezy.
Nie chcę, by ludzie, którzy do nas przyjadą z różnych stron Polski, wynieśli stąd negatywne emocje. Nie temu to ma służyć - mówi Renata Bukowska.
Postanowiono ostatecznie, że jarmark się odbędzie, ale zostanie mocno ograniczony.
Skąd taka złość na anioły obecnych władz Lanckorony?
Wójt Tadeusz łopata nie urywa, że konflikt jest. Poszło o nazwę i zachowanie organizatora imprezy. W wywiadzie dla "Małopolskiej Kroniki Beskidzkiej" powiedział, że organizatorzy imprezy to osoby "torpedujące jego inicjatywy".
Byli przeciwni nadaniu praw miejskich Lanckoronie - stwierdza twardo wójt Tadeusz Łopata.
Wójt uważa, że impreza powinna zmienić nazwę z "Anioła w miasteczku" na "Anioł w Lanckoronie".
Rzeczywiście takiego argumentu użył. To jakiś absurd. To, że ja był przeciwna nadaniu praw miejskich, nie oznacza, że trzeba torpedować imprezę, która promuje Lanckoronę. Nie ma też żadnej w sprzeczności w nazwie festiwalu. Lanckorona ze względu na swój historyczny charakter, układ urbanistyczny jest miasteczkiem - mówi nam Renata Bukowska.
}} Zobacz, tak było jeszcze dwa lata temu:
Dyskusja: