Duże zmiany w reorganizacji ruchu na terenie Wadowic zapowiada burmistrz Mateusz Klinowski. W swoim wpisie na blogu (TUTAJ) nakreślił kierunki, do których chce zmierzać. Podstawową ideą jest rada dla mieszkańców, by przesiedli się na rowery i skutery, jeśli nie chcą stać w korkach, bo nowych dróg dla samochodów budować nie będzie.
Dlaczego odchodzimy od aut? Bo model rozwoju gospodarczego oparty na rozbudowie sieci ulic i autostrad, zachęcających do jeżdżenia samochodem wszędzie i przy każdej okazji, okazał się chybiony. W Polsce spostrzeżenie to nie mieści się jeszcze nikomu w głowie, a rząd PiS chętnie wprowadziłby w samochodach silniki parowe, opalane węglem z polskich kopalni. Świadomość rządzących przekłada się zaś na poglądy rządzonych. (... Komunikacji publicznej nie odbudujemy, zaprojektowanego układu funkcjonalnego gminy również nie naprawimy nawet w dekadę, ale kilka realnych i skutecznych działań na rzecz rozładowania korków i stworzenia alternatywy dla poruszania się samochodem zrobić możemy. Jedną z nich jest budowa infrastruktury rowerowej. - zapowiada burmistrz.
Jak dodaje, jego celem jest stworzenie rowerowych połączeń nie tylko do rekreacji, ale również codziennego poruszania się po mieście. Burmistrz opublikował mapę, na której zaznaczył planowane przez siebie trasy dla rowerów.
Od Kopca dojeżdżamy ciągiem pieszo-rowerowym wzdłuż drogi krajowej do ronda na ul. Wałowej, a następnie chodnikami do ronda Okulickiego, gdzie zaczyna się ścieżka rowerowa w stronę os. Pod Skarpą oraz idąca wzdłuż całej Lwowskiej trasa na rynek. Wzdłuż obwodnicy droga rowerowa prowadzi w kierunku Choczni. Również wzdłuż ul. Spółdzielców planujemy drogę rowerową, łączącą się z kontrapasem na Fatimskiej od rynku oraz (kiedyś) ścieżką wzdłuż os. Kopernika prowadzącą od os. Pod Skarpą. Planowana jest również budowa ciągu rowerowo-pieszego wzdłuż projektowanej drogi ul. Granicznej z Chocznią do ul. Krasińskiego. Po przebudowaniu wiaduktu, co zakładam stanie się w 2018 roku, planuję doprowadzić ciąg rowerowo-pieszy aż do szkoły w Kleczy. Jeżeli chodzi o rekreację, nad Skawą robimy pętle i wracamy istniejącym szlakiem rowerowym wzdłuż brzegów Skawy na most w Jaroszowicach, a potem lasem na Wenecję. W dalszej kolejności trasy rowerowe planujemy również na Patrię od strony Łazówki, z Kaczyny do Ponikwi, z Jaroszowic polami do Kleczy. Ciąg rowerowo-pieszy przydałby się wzdłuż całej drogi powiatowej w Zawadce i ul. Góralskiej – jest to ulubiona trasa rowerzystów i biegaczy - opisuje swoje plany Mateusz Klinowski.
Zapowiada też, że część ulic zostanie albo zamknięta dla ruchu kołowego, albo zostaną na nich odwrócone kierunki.
Ważnym elementem nowego miasta, które budujemy" będzie również kompleksowa przebudowa ul. Lwowskiej. Jej odcinek od ul. Sienkiewicza stanie się deptakiem miejskim, gdzie samochody będą ustępować pierwszeństwu pieszym i rowerzystom. Że takie rozwiązanie ma sens, pokazało doświadczenie ŚDM. Przy okazji przebudujemy też kanalizację burzową, aby wyeliminować zalewanie miasta. W planie mam również kompleksową reorganizację ruchu. Ul. Wojtyłów mogłaby mieć odwrócony kierunek jazdy, podobnie Fatimska od skrzyżowania z Poprzeczną, która będzie dwukierunkowa. Również Gimnazjalna powinna stać się ulicą dwukierunkową, przy likwidacji znajdującego się na skrzyżowaniu z Mickiewicza systemu świateł. To tematy do dyskusji - pisze Klinowski.
Burmistrz Wadowic chciałby również zamknąć rynek dla ruchu, ale ta operacja nie spotkała się z akceptacją między innymi mieszkańców i komisji bezpieczeństwa w Starostwie Powiatowym.
Przy okazji ŚDM wiele mówi się o zamknięciu dla ruchu rynku. Wielu mieszkańców chwali sobie ten pomysł, a ostatnie tygodnie pokazały, że przejazd przez rynek nie jest konieczny – bez niego ruch odbywa się normalnie. Otwarcie planowanych przez nas ulic powinno więc w zupełności wystarczyć, aby przejazd przez rynek ograniczyć, np. wprowadzając tam strefę zamieszkania, co już próbowałem uczynić (nie zgodziła się komisja bezpieczeństwa ruchu przy Starostwie Powiatowym) - twierdzi burmistrz.
Na koniec swojego wpisu na blogu Mateusz Klinowski dzieli się z czytelnikami osobistą radą. Tym, którzy narzekają na korki, proponuje pewne rozwiązanie.
Na koniec podzielę się pewną radą. Od roku jeżdżę skuterem, teraz już motorem. Jednoślad nie zajmuje dużo miejsca na drodze, można go łatwo zaparkować wszędzie. Łączy zalety samochodu i roweru, na odległości kilkukilometrowe zupełnie wystarczy. Poza może 3 tygodniami śniegu i mrozu używałem go bez przerwy cały rok. Zamiast kupować kolejne samochody, warto pomyśleć o tej alternatywie? - pisze burmistrz.
To ostatnie wezwanie szybko skomentował Internet. Bloger Marcin Gładysz na Facebooku opublikował film, na którym widzimy, jak burmistrz jeździ na skuterze.
Fajniutki tekst opublikował Mateusz dzisiaj. Słowa płyną wartkim strumieniem, prawda Burmistrz Klinowski? A jak to jest z czynami? Legendarna hipokryzja Klina w pełnej krasie - nie wjeżdżajmy na Rynek, prawda burmistrzu? - pyta bloger Dziadunio.
Na filmie widzimy, jak kierowca skutera skraca sobie trasę i zjeżdża z ulicy na plac Jana Pawła II.
Fajniutki tekst opublikował Mateusz dzisiaj. Słowa płyną wartkim strumieniem, prawda Burmistrz Klinowski? A jak to jest z czynami? Legendarna hipokryzja Klina w pełnej krasie - nie wjeżdżajmy na Rynek, prawda burmistrzu?
Opublikowany przez Marcin Gładysz na 3 sierpień 2016
Dyskusja: