Ubiegłoroczne zamachy w Paryżu i ostatnie w Brukseli, czyli w sercu Unii Europejskiej, najprawdopodobniej sprawiły, że większość Polaków za realne zaczęła uznawać zagrożenie terrorystyczne w naszym kraju; jednocześnie zmalała - i tak niezbyt wysoka - wiara w zdolność polskiego państwa do zapobiegania takim zamachom - komentuje CBOS wyniki sondażu.
Obecnie przekonanie o realnym zagrożeniu terroryzmem w Polsce wyraża 59 proc. - tyle samo, co w grudniu 2015 r., po serii zamachów we Francji, ale o 3 punkty procentowe więcej niż w marcu 2015 r., po zamachu na redakcję "Charlie Hebdo".
Od grudnia 2015 r. nie zmieniła się zaś liczebność przekonanych, że zagrożenie terroryzmem w naszym kraju jest wyolbrzymiane (21 proc.). Nieznacznie zwiększył się odsetek całkowicie kwestionujących jego istnienie (z 12 proc. do 13 proc.). 7 proc. nie ma zdania.
Zdaniem CBOS opinie o zagrożeniu terroryzmem w Polsce różnicuje głównie poziom wykształcenia badanych. O tym, że zagrożenie terroryzmem jest wyolbrzymiane, najczęściej są przekonani badani z wyższym wykształceniem, a najrzadziej - z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym.
Najsłabiej wykształceni częściej twierdzą, że zagrożenie terrorystyczne w Polsce w ogóle nie istnieje; opinię tę najczęściej podzielają najstarsi badani. Z kolei kobiety częściej niż mężczyźni twierdzą, że realne zagrożenie terroryzmem istnieje.
63 proc. respondentów ocenia, że polskie władze i instytucje państwowe nie są dobrze przygotowane do zapobiegania atakom terrorystycznym. 20 proc. jest przeciwnego zdania. Opinii nie ma 17 proc.
CBOS podkreśla, że ubyło osób zdecydowanie przekonanych o braku dobrego przygotowania władz do zapobiegania atakom, a zwiększył się odsetek tych, które wyrażają ten pogląd w sposób mniej stanowczy.
Dyskusja: