Nie milkną echa ubiegłotygodniowego rozłamu w Ruchu Kukiz'15, gdzie kilku posłów, w tym poseł z Wadowic Józef Brynkus, zagłosowało za kandydaturą sędziego Jędrzejewskiego do Trybunału Konstytucyjnego.
Ustalenia Pawła Kukiza były inne. Jego klub podobnie jak PO, Nowoczesna i PSL miało nie wziąć udziału w głosowaniu.
W ten sposób właśnie tych kilku posłów Kukiz '15 uratowało PiS. Gdyby nie wzięli udziału w głosowaniu – tak, jak reszta opozycji – nie byłoby quorum.
Zdaniem posła z Wadowic jego działanie było prawidłowe. Radio Kraków zapytało go w środę (20.04), dlaczego to zrobił.
Radio Kraków: Pan wziął udział w tym głosowaniu na 4 ręce...
Józef Brynkus: Nie wziąłem udziału w głosowaniu na 4 ręce, ale w głosowaniu nad kandydaturą sędziego Jędrzejewskiego.
Nie wyciągnął pan karty, ale wstrzymał się pan od głosowania. Co stało za tą decyzją?
- Chodzi o wstrzymanie się czy niewyciągnięcie karty?
O niewyciągnięcie karty.
- Na pośle ciążą obowiązki wynikające z konstytucji i regulaminu Sejmu. Podpisujemy listę obecności i głosujemy. To było działanie prawidłowe. Mój udział był związany z przekonaniem, że trzeba brać na siebie odpowiedzialność.
Jak wyjaśnia dziś poseł Józef Brynkus, mimo rozdźwięku przy głosowaniu nad wyborem sędziego do TK, on sam nadal pozostaje z Klubie Kukiz'15 i nie wybiera się o innej partii.
Jak ktoś zostaje w Kukiz'15 to dlatego, że chce naprawić Polskę. Mamy cele. Pierwszy to doprowadzenie do referendum ws. przyjęcia uchodźców. Drugi plan to zmiana konstytucji – powiedział w audycji radiowej.
Dyskusja: