Uczniowie, nauczyciele spędzają teraz ferie zimowe i odpoczywają od trosk szkolnych, ale najwyraźniej jest jeden człowiek w Wadowicach, który akurat w tym czasie postanowił im popsuć wypoczynek.
Dzisiejsza Gazeta Krakowska informuje:
Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski myśli o tym, by zlikwidować część szkół podstawowych i gimnazjów w gminie - informuje Gazeta Krakowska w środę, 20 stycznia.
Powodem likwidacji, jak donosi gazeta mają być oszczędności w gminnej kasie, a zdaniem burmistrza zbyt dużo pieniędzy idzie na utrzymanie oświaty. Wadowice wydają na szkolnictwo połowę ze swoje ponad 100 milionowego budżetu.
Żeby podjąć jakieś działania muszę mieć poparcie radnych, a na razie są przeciwni temu pomysłowi. Wiele razy rozmawiałem na ten temat i nie doszliśmy do porozumienia - powiedział Gazecie Krakowskiej burmistrz Mateusz Klinowski.
Zdziwiony pomysłem likwidacji szkół jest radny Paweł Janas, który twierdzi, że Rada Miejska w tej kadencji nigdy się tą sprawa nie zajmowała.
Powiem tak. Jestem lekko w szoku, bo ze mną burmistrz na ten temat nie rozmawiał. Nie przedstawił też żadnych konkretnych propozycji likwidacji szkół. Sam chętnie dowiedziałbym się, o co burmistrzowi chodzi? Jedynie wiceburmistrz Całus dawała do zrozumienia, że w niektórych szkołach jest za mało dzieci. Ale nie było do tej pory żadnych zapowiedzi likwidacji, a to bardzo poważne deklaracje - mówi nam radny Paweł Janas.
Zszokowana zamierzeniami włodarza miasta jest też radna PiS z komisji oświaty Zofia Kaczyńska.
Pierwsze słyszę. Nie było żadnych rozmów na ten temat w Radzie Miejskiej. Nie znamy planów pana burmistrza. W tej sytuacji może by powiedział, jakie konkretnie szkoły chce likwidować. Jedynie wiceburmistrz Całus mówiła kiedyś, że może trzeba będzie dowozić dzieci ze szkół w Babicy i Kleczy do szkół w Wadowicach- mówi nam Zofia Kaczyńska.
Aby zlikwidować szkołę w gminie burmistrz Klinowski musi uzyskać zgodę Rady Miejskiej najpóźniej do końca lutego. Wcześniej trzeba uzyskać jednak opinię lokalnej społeczności i Kuratorium Oświaty.
Zdaniem przewodniczącego Rady Miejskiej Józefa Cholewki, burmistrz chcąc zlikwidować szkoły musi się spieszyć, bo czasu pozostało mu już niewiele.
Ten człowiek znany jest z tego, że lubi denerwować mieszkańców. Zapowiedzi o likwidacji szkół mogą być takim "balonem próbnym" wypuszczanym po to, by poznać opinie ludzi i przygotować się do tej operacji w następnym roku - komentuje dla nas przewodniczący Józef Cholewka.
W najbliższy poniedziałek ma się zebrać komisja oświaty. Będzie więc okazja, by radni mogli wypytać burmistrza, co i kiedy zamierza likwidować.
Dyskusja: