Mieszkańcy Wadowic, papieskiego miasta, proszą o wspólną modlitwę za burmistrza Mateusza Klinowskiego.
W czwartek 7 stycznia o godz. 6:30 i w piątek, 8 stycznia o godz. 6:30 zostaną odprawione w Klasztorze Karmelitów Bosych „na Górce" dwie Msze Święte o Boże Miłosierdzie i Dary Ducha Świętego dla Mateusza Klinowskiego, burmistrza Wadowic. Tych, którzy nie będą mogli uczestniczyć we Mszy Świętej, prosimy o odmówienie cząstki różańca w intencji burmistrza Wadowic. Zaniepokojeni prowokacyjnym zachowaniem burmistrza postanowiliśmy się za niego modlić – czytamy w komunikacie przesłanym do naszej redakcji.
Po tym, jak burmistrz nazwał w Boże Narodzenie Jezusa arabskim terrorystą, w mieście zawrzało. Wprawdzie Mateusz Klinowski przeprosił za swoje słowa, ale radni i mieszkańcy nie odpuścili. Wystosowali apel do burmistrza i zamówili msze święte w jego intencji.
W święta burmistrz Wadowic zamieścił na Facebooku zdjęcie świętej rodziny oraz kontrowersyjny wpis:
Dziś czcimy i świętujemy narodziny żydowskiego heretyka, dziecka „Arabów", terrorysty i sekciarza z Palestyny, którego część z nas pragnie uczynić królem Polski.
W sieci zawrzało. Internauci oskarżali burmistrza Wadowic o obrazę uczuć religijnych.
Już po świętach na sesji Rady Miasta przewodniczący Rady Miasta Józef Cholewka upomniał włodarza, sprawą zajęli się również radni Wspólnego Domu, którzy wystosowali apel do burmistrza, by nie wywoływał wojen religijnych i szanował katolików.
Podczas sesji Mateusz Klinowski przeprosił za swoje słowa.
Nie było moim zamiarem obrażanie uczuć religijnych. W przyszłości postaram się, by moje komunikaty pozbawione były aluzji – mówił Klinowski.
Tymczasem jak dowiaduje się portal Wadowice24.pl, sprawą obrazy uczyć religijnych zajmuje się też Prokuratura Rejonowa.
Sprawdzamy, czy nie doszło tutaj do naruszenia kodeksu karnego,a ściślej artykułu 196, który mówi, że kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 – potwierdził nam prokurator rejonowy Jerzy Utrata.
Dyskusja: