Końcówka roku to ciężki czas dla burmistrza Klinowskiego. Najpierw okazało się, że konkurs na logo miasta trzeba odwołać, bo znak okazał się plagiatem, potem wyszła afera z parkingami, a na koniec burmistrz sam sobie strzelił w kolano ogłaszając w święta ludzkości, że Jezus Chrystus był „terrorystą".
Czuły na swoim punkcie Klinowski znów zwrócił uwagę całej Polski, ale tym razem Internauci, mieszkańcy Wadowic oraz media krajowe nie „kupiły" jego przekazu. Dostało mu się po uszach i chyba zabolało.
Mateusz osobiście bardzo to przeżył. Uważa, że ludzie go nie zrozumieli. On tak bardzo się stara, a tu takie niesprawiedliwe opinie o nim pojawiły się w internecie - żali nam się znajomy Klinowskiego.
Skazę na wizerunku Klinowski próbuje więc teraz szybko zakleić. Chce być postrzegany jako ten dobry pełen empatii włodarz, a nic tak przecież nie poprawia wizerunku jak pochylenie się polityka nad krzywdą niewinnie cierpiących dzieci.
We wtorek (29.12) niby mimochodem burmistrz przypomina więc na Facebooku.
A w międzyczasie przekazaliśmy Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach kolejną partię maskotek, które pomagają małym uczestnikom wypadków poradzić sobie ze stresem... - pisze burmistrz i wrzuca zdjęcia z przekazania maskotek strażakom.
W tej „ustawce" biorą udział poważni faceci. Zawodowi strażacy w bojowym umundurowaniu, postawieni na baczność przed komendą PSP w Wadowicach robią za tło dla burmistrza, który chwali się z pluszakami.
Jak myślicie, czy takie marketingowe działania poprawią wizerunek Klinowskiego?
Dyskusja: