Prezes PiS Jarosław Kaczyński, rozpoczynając protest w Warszawie podkreślił, że odbywa się on w szczególnej chwili.
Sądzę, że (...) wielu z nas jest dzisiaj z księdzem Michałem Olszewskim, jest z jego matką, która tak wzruszająco mówiła o jego losie, o swoim losie, matki, nie tak dawno temu (...) - zaznaczył.
Kaczyński powiedział, że ksiądz Olszewski jest "symbolem tego wszystkiego, co jest wielkim złem, które dzieje się w kraju". Wskazał na "łamanie konstytucji, łamanie ustaw, łamanie praw człowieka, wszelkich zasad cywilizowanego państwa".
Protest rozpoczęto od odśpiewania hymnu państwowego. Uczestnicy wydarzenia przynieśli biało-czerwone flagi.
Nie zgadzamy się na państwo, gdzie torturowani są księża. Nie zgadzamy się z państwem, gdzie niszczy się publiczne media. Nie zgadzamy się z państwem, gdzie niszczy się największą opozycyjną partię - mówił w czasie protestu w Warszawie Filip Kaczyński, poseł PiS z Wadowic.
Pod koniec marca br. ks. Michał Olszewski (zgadza się na podawanie danych - PAP) - prezes fundacji Profeto, która otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości kilkadziesiąt mln zł - został zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Następnie sąd zadecydował o areszcie dla ks. Olszewskiego. Pod koniec sierpnia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przedłużeniu tego aresztu o kolejne trzy miesiące.
Protest PiS był także okazją do mobilizacji elektoratu. Mówcy, którzy pojawiali się kolejno w centrum protestu liczą na to, że dojdzie do wcześniejszych wyborów i Polacy będą mogli zweryfikować swoje poglądy. Jednocześnie zachęcali zebranych do mobilizacji w czasie wyborów prezydenckich.
W czasie protestu nie zabrakło ostrych haseł wymierzonych w premiera Donalda Tuska.
Info: na postawie PAP
Dyskusja: