MIASTO NALEŻAŁO NOMENKLATURY
Wadowice końca epoki PRL, mimo, że od 16 października 1978 r. były miastem znanym w skali światowej, tonęły w szarości i nijakości charakterystycznej dla peerelowskiej prowincji. Infrastruktura techniczna bardzo często pamiętała czasy międzywojenne, czy okupacji niemieckiej, znaczna część miasta nie była skanalizowana a sieć gazową dopiero zaczęto zakładać, i to głównie dzięki aktywności społecznej.
Zlokalizowany w ścisłym centrum miasta, na placu Tadeusza Kościuszki, dworzec autobusowy zatłoczony ludźmi załatwiającymi w mieście sprawy urzędowe i zakupy a później oczekującymi na autobusy, które jeździły coraz mniej punktualnie, za to coraz bardziej przepełnione. Niewydolny układ komunikacyjny miasta z przebiegającą przez niewielkie i ciasne centrum drogą krajową łączącą Kraków z pogranicznym Cieszynem stanowił dodatkową uciążliwość dla mieszkańców i odwiedzających miasto.
„Nowoczesne" były bloki z lat siedemdziesiątych, które pękały na spoinach płyt i segmentów, tworząc dodatkową i nieplanowaną przez projektantów „wentylację" mieszkań.
Wiele nawierzchni traktów pieszych, czyli chodników, skwerów itp. miejsc, pokryte było masą bitumiczną, którą trudno nazwać asfaltem, pod wpływem ciepła fałdującą się i układającą w fale, góry i doliny.
Tam gdzie pozostawiono płytki, czworokątne lub często spotykane w okresie PRL sześciokątne, tzw. trylinki, ich ułożenie pozostawiało wiele do życzenia, tworząc zagrożenie dla zbyt pospiesznych czy nieuważnych przechodniów. Sklepy były praktycznie puste, a te, do których miano właśnie przywieźć towar ozdobione długimi girlandami kolejek, w których zmęczeni codzienną wegetacją ludzie na przemian dawali dowody ogromnej życzliwości albo zdeklarowanej niechęci do bliźnich i otaczającej rzeczywistości.
Niewielkie zakłady produkcyjne z trudem radziły sobie z regułami planowej ekonomiki, brakami rynkowymi surowców, a zatrudnienie dawały niewielkiemu odsetkowi mieszkańców. Przepełnione szkoły miały sale gimnastyczne, które absolutnie nie zasługiwały na tę nazwę. Rozbudowę szpitala wstrzymano, przeznaczając pierwotnie zaplanowane środki na szpitale najpierw w Suchej Beskidzkiej, a później w wojewódzkim Bielsku-Białej.
Miasto miało charakter urzędniczo-administracyjny, ale ze względu na obowiązujący system doboru kadr, zdecydowanie zdominowany przez tzw. nomenklaturę najniższego zresztą szczebla, o standardzie intelektualnym carskich stupajków.
KOMITET OBYWATELSKI - POWIEW WOLNOŚCI
Pierwsze spotkanie organizacyjnej Komitetu Obywatelskiego "S" Ziemi Wadowickiej odbyło się 7 kwietnia 1989 r. w salce KIK. Kolejne zebranie robocze odbyło się niecały tydzień później, a ogólne zebranie organizacyjne przedstawicieli wszystkich zakładów powołujące KO"S"ZW miało miejsce 23 kwietnia 1989 r. .
Założycielami KO"S"ZW byli: Jan Bednarz, Michał Cielebon, Mieczysław Curzydło, Ewa Filipiak, Kazimiera Łebkowska, Kazimiera Maślana, Marzena Mirosławska, Zbigniew Mutka, Jerzy Ochman, Stansław Pena, Zbigniew Rauch, Mirosław Sediwy, Jan Sopicki, Barbara Warmuz, Józef Wiktor, Stanisława Wodyńska, ks. Jan Wołek, Wiesław Wójtowicz i Józef Zeman. Koordynatorem działalności KO"S"ZW została Ewa Filipiak, a za kontakty z Wojewódzkim Komitetem Obywatelskim odpowiedzialny był Jerzy Ochman.
Działalność Komitetu objęła większość terenów ziemi wadowickiej i przedstawiciele KO"S"ZW koordynowali prace organizacyjne i kampanię wyborczą przed wyborami parlamentarnymi w ośmiu gminach.
Ze względu na pracę zawodową większości członków KO, prowadzenie pierwszej fazy kampanii powierzono M. Cielebonowi, który z upoważnienia WKO nawiązywał kontakty z władzami gmin przedstawiając listy kandydatów KO do komisji wyborczych. W wyszukiwaniu osób godnych zaufania pomagali duszpasterze poszczególnych parafii, a w nawiązywaniu z nimi kontaktów wspierał KO"S"ZW ks. Jan Wołek. Mirosław Sediwy mimo podeszłego wieku służył nieocenioną pomocą w zakresie transportu, spędzając za kierownicą swojego fiata nieraz po kilkanaście godzin dziennie. Na tydzień przed wyborami do akcji plakatowania włączyło się kilku następnych członków KO, którym pospieszyła z pomocą grupa uczniów Prywatnego LO Ojców Karmelitów. Ówczesna aktywność KO miała dosłownie charakter pospolitego ruszenia wszystkich ludzi dobrej woli.
Efektem działalności KO"S"ZW było powołanie we wszystkich gminach powiatu lokalnych Komitetów Obywatelskich i wyłonienie ich przedstawicieli do większości komisji wyborczych. Mimo wielkich nadziei nie wszyscy ludzie wierzyli, że wybory będą naprawdę wolne. Kampania wyborcza miała ostry przebieg, kilkakrotnie MO zatrzymywała pod różnymi pretekstami grupy plakaciarzy z KO.
Na szczęście z reguły kończyło się na wylegitymowaniu. Jedynie w Wadowicach członkowie KO złapali na pl. Bohaterów Getta na "gorącym uczynku" zrywania plakatów strony opozycyjno-solidarnościowej grupkę działaczy PZPR, "troskliwie" ochranianą przez patrol MO. Komuniści nie zgodzili się wylegitymować (nawet przed obecnym patrolem MO) i w asyście milicjantów zrejterowali.
Wtedy nad lokalem KO"S"ZW przy ul. Mickiewicza 5 wywieszono transparent z informacją o zajściu i numerem rejestracyjnym samochodu, którym poruszali się plakatowi wandale, a kilku śmiałków "zdemontowało" jeden z rozpiętych nad ulicą transparentów PZPR. Na szybach parterowych okien budynku KMG PZPR przy ul. Mickiewicza 19 naklejono samoprzylepne ulotki zachęcające do głosowania na kandydatów "Solidarności".
WYBORY 4 CZERWCA 1989
Wojna plakatowa trwała do późnego wieczora w przeddzień wyborów. W wyniku częściowo wolnych, jak później określono "kontraktowych" wyborów do Sejmu 4 czerwca 1989 r. kandydaci "Solidarności" obsadzili wszystkie przewidziane dla strony opozycyjno-solidarnościowej mandaty (35 proc.). W andrychowskim 12 Okręgu Wyborczym do Sejmu, w skład którego wchodziła cała ziemia wadowicka zdecydowane zwycięstwo odnieśli kandydaci KO, Michał Caputa (uzyskał 145 485 głosów czyli 81,03 proc. poparcia) i Andrzej Sikora (133 223 głosów, 73,40 proc.). W całkowicie wolnych wyborach do Senatu obydwa mandaty z województwa bielskiego obsadzili kandydaci "S", Andrzej Kralczyński i Maciej Krzanowski.
W samych Wadowicach frekwencja wyniosła około 70 proc. uprawnionych. M. Caputa uzyskał 64,48 proc. głosów, A. Sikora 60,24 proc., A. Kralczyński 71,35 proc. a M. Krzanowski 72,17 proc. Z pozostałych kandydatów najwięcej głosów, ale zaledwie 9,66 proc. otrzymał pierwszy na liście PZPR Marek Trombski. Podobnie jak w całej Polsce wybory na ziemi wadowickiej miały charakter plebiscytu, a większości wyborców nie interesowały żadne mandaty, poza solidarnościowymi. W efekcie nie zostały obsadzone wszystkie miejsca przypisane ówczesnej koalicji rządzącej PRL, czyli PZPR, ZSL i SD. Nowo wybrani parlamentarzyści złożyli 19 czerwca wizytę w Wadowicach i podczas spotkania w Wadowickim Domu Kultury podziękowali swoim wyborcom.
W rok później doszło do pierwszych w powojennej Polsce wolnych wyborów samorządowych, które rozpisano na 27 maja 1990 r. Spowodowały one od początku tego roku ponowny wzrost aktywności wadowickiego Komitetu Obywatelskiego. Po konsultacjach z przedstawicielami komisji zakładowych NSZZ "S", KIK, DLP i innych środowisk opracowano program wyborczy oraz kryteria jakim powinni odpowiadać kandydaci KO na radnych.
W wyborach do samorządu Wadowic kandydaci KOZW zdecydowanie zwyciężyli. Spośród zgłoszonych 26 kandydatów (na 28 okręgów wyborczych w gminie) do Rady Miejskiej weszło aż 20 reprezentantów KOZW, w tym na 15 mandatów miejskich radni Komitetu obsadzili aż 13. Frekwencja w tych wyborach sięgała w gminie Wadowice 50 proc., co świadczy o spadku wśród mieszkańców zainteresowania życiem publicznym.
Wybory były formą weryfikacji dotychczasowych koncesjonowanych radnych. Tylko pięciu członków nowego samorządu miało za sobą staż w peerelowskich organach administracji. Podczas pierwszej uroczystej sesji nowej Rady w WDK w dniu 7 czerwca 1990 r. wybrano na jej przewodniczącego Jerzego Ochmana. Podczas drugiej sesji 19 czerwca w tajnym głosowaniu radni powołali Kazimierza Malczyka na stanowisko burmistrza. Do Zarządu Miejskiego wybrana została Ewa Filipiak, która w drugiej kadencji została burmistrzem Wadowic. Funkcję tę pełni przez kolejne kadencje do chwili obecnej.
RODOWÓD SOLIDARNOŚCI W SAMORZĄDZIE
Wadowiczanie z dumą podkreślają, że samorząd ma nie tylko solidarnościowe tradycje, ale jest nadal kontynuatorem idei zrodzonych z Komitetu Obywatelskiego. Kontynuując sprawę realizacji postulatów wadowickiej "Solidarności" z grudnia 1980 r. KOZW zgłosił do Rady Miejskiej wniosek o usunięcie z kulturowego krajobrazu miasta symboliki i nazewnictwa gloryfikującego postacie i stosunki z okresu PRL. Wniosek w imieniu KOZW przygotował i przedstawił na sesji M. Cielebon, a podpisali go także J. Wiktor, K. Kopacz i M. Sołtysiewicz (dwaj ostatni byli radnymi). Wniosek, mimo oporu komunistów przegłosowano, decydując o: przeniesieniu pomnika żołnierzy Armii Czerwonej z Rynku na Cmentarz Wojskowy, demontażu pomnika "bohaterów walk o utrwalenie władzy ludowej", zmianie (przywróceniu) nazw ulic 1 Maja na Lwowską, 15 Grudnia na Gimnazjalną, placu Armii Czerwonej na Rynek. Z inicjatywy KOZW powstała społeczna komisja zajmująca się restytucją wadowickich tradycji w symbolice i nazewnictwie lokalnym.
Przemiany w Polsce większość wadowiczan powitała z wielką nadzieją na zmiany na lepsze. I rzeczywiście, Wadowice wykorzystały minione 25 lat w najlepszym stylu.
Niewątpliwie jednym z najważniejszych sukcesów minionego ćwierćwiecza było przywrócenie samorządu. Pozwoliło to społecznościom lokalnym na rzeczywisty udział i decydowanie o kolejności zaspokajania potrzeb i kontrolę nad jakością zachodzących na najniższym szczeblu przemian. To dzięki decyzjom samorządu Wadowic ciężki i tranzytowy ruch drogowy paraliżujący centrum miasta, po wybudowaniu obwodnicy śródmiejskiej został wyprowadzony na nową i przystosowaną do niego ulicę na obrzeżach.
Po wyprowadzeniu uciążliwego ruchu drogowego udało się odnowić sieć uliczek w centrum miasta oraz przebudować rynek, plac Jana Pawła II, tworząc nowoczesną przestrzeń spotkań dla lokalnej społeczności, atrakcyjną dla licznie przybywających do miasta pielgrzymów i turystów, ale symbolicznie otwartą na najważniejsze historyczne dziedzictwo Wadowic, czyli miejsca związane z Karolem Wojtyłą – Janem Pawłem II. Siecią wodociągową i kanalizacyjną objęto nie tylko cała miasto, ale większość miejscowości i przysiółków w gminie.
Szkoły odnowiono, część rozbudowano, systematycznie budowane są przy nich pełnowymiarowe sale gimnastyczne z prawdziwego zdarzenia. Rozbudowywany jest także szpital, obsługujący mieszkańców rozległego i gęsto zamieszkałego powiatu. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych w mieście wybudowano nowoczesną krytą pływalnię, realizując ponad półwiekowe marzenia wadowiczan.
Miasto jest o wiele bardziej kolorowe, sympatycznie ciepłe i zachęcające do mieszkania czy odwiedzin. Przemiany gospodarcze dotknęły miejscowe zakłady produkcyjne. Te, które zbyt jednostronnie wpisane były w system powiązań ekonomiczno-handlowych byłego obozu socjalistycznego lub w produkcję na potrzeby zbrojeniowe, w związku ze zmianami modelu gospodarczego i obronnego nie utrzymały się na rynku. Inne zmuszone były do poszukiwania rynków zbytu w nowej konfiguracji biznesowej.
Nie zmniejszyło to aktywności ekonomicznej mieszkańców i obecnie miasto jest siedzibą kilku tysięcy podmiotów gospodarczych.
Przytoczone przykłady dobitnie świadczą o wykorzystaniu szansy minionych 25 lat przez mieszkańców Wadowic.
(>)
Dyskusja: