Były jednak nieprawidłowości w finansowaniu kampanii komitetu KWW Wolne Wadowice, z którego na burmistrza Wadowic kandydował Mateusz Klinowski. Komisarz Wyborczy w Krakowie Teresa Rak przyjmując sprawozdanie komitetu wskazała na uchybienia pełnomocnika Zofii Siłkowskiej i orzekła o przepadku części pieniędzy wpłacanych na Wolne Wadowice podczas jesiennych wyborów.
Pełnomocnik komitetu Zofia Siłkowska w terminie dwóch tygodni musi wpłacić Skarbowi Państwa 5 tysięcy złotych. Jeśli tego nie zrobi, to o pieniądze od Siłkowskiej upomni się Urząd Skarbowy.
Komisarz Wyborczy uznała, że ta kwota to równowartość korzyści majątkowej, którą nieprawidłowo przyjęła Siłkowska od sponsora kampanii Łukasza M. Mężczyzna dokonał wpłaty gotówkowej na konto komitetu, co jest zabronione przez przepisy kodeksu wyborczego.
Przepadek pieniędzy na rzecz Skarbu Państwa to nie koniec tej sprawy. Zajmuje się nią również Prokuratura Rejonowa w Wadowicach, która bada, czy nie doszło tutaj do przestępstwa. Choć prokuratura nie wskazuje o kogo chodzi, to jednak Gazeta Krakowska opublikowała niedawno informację, że śledztwo dotyczy właśnie komitetu burmistrza.
Sprawdzamy, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa z art. 506 p. 6 Ustawy Kodeks Wyborczy. Chodzi o to, że pieniądze na kampanię mogą wpłacać tylko osoby fizyczne, a nie firmy, i muszą to zrobić w określony sposób - poinformował szef wadowickiej prokuratury Jerzy Utrata.
Jak wynika z dokumentów, na kampanię Wolnych Wadowic wpłacano pieniądze m.in. gotówką oraz z konta jednej z firm prowadzącej galerię handlową w mieście. Wpłaty gotówkowe i finansowanie kampanii przez przedsiębiorstwa nie są zgodne z kodeksem wyborczym. Jednocześnie co ciekawe właściciel galerii handlowej, którego nazwisko figuruje na liście sponsorów, zaprzecza, że kiedykolwiek dokonywał przelewów na konto KWW Wolne Wadowice.
W sumie na kampanię komitetu burmistrza 30 osób wpłaciło 27.899,37 złotych, z czego aż 18 tysięcy złotych to wpłaty osób z Dobczyc, Myślachowic i Wieprza. Sam burmistrz Mateusz Klinowski wpłacił jedynie 500 zł, najwięcej zaś - bo aż 10 000 złotych - wpłaciła tajemnicza studentka z Myślachowic w powiecie chrzanowskim.
Zofia Siłkowska oświadczyła, że złożyła pełne rozliczenie i jest ono „prawidłowe". Nic do zarzucenia nie ma sobie również burmistrz.
I na koniec zabawna rzecz. W piątek (10.07) zarówno Mateusz Klinowski na Facebooku, jak i jego "tuba online" próbują "odwracać kota ogonem" i wmawiają Internautom, że z tym finansowaniem wszystko było w porządku i zgodnie z prawem. Panowie, skoro było w porządku, to dlaczego teraz Siłkowska "pod rygorem" musi wpłacić Skarbowi Państwa 5000 złotych?
Dodajmy też dla porządku, że Komisarz Wyborczy przyjęła bez zastrzeżeń, nie doszukując się uchybień sprawozdania finansowe dwóch innych komitetów, które brały udział w wyborach na burmistrza Wadowic. Komitet Wspólny Dom Ewy Filipiak oraz komitet Nowoczesny Samorząd Jacka Jończyka nie muszą zwracać Skarbowi Państwa żadnych pieniędzy.
Dyskusja: