Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie kończy w pierwszej instancji proces cywilny o ochronę dóbr osobistych, który dziennikarzowi Tomaszowi Terlikowskiemu wytoczyła posłanka z Małopolski, reprezentująca Twój Ruch Anna Grodzka.
Zwrócenie się do osoby transseksualnej w sposób przypominający jej poprzednią płeć narusza dobra osobiste – uznał w poniedziałek (2.06) Sąd Okręgowy w Warszawie.
Posłanka, która zmieniła płeć, pozwała dziennikarza o naruszenie jej dóbr osobistych poprzez „używanie słów określających ją rodzajem męskim". Sąd Okręgowy w Warszawie pouczył Terlikowskiego, że przypominanie Annie Grodzkiej o jej poprzedniej płci stanowi naruszenie dóbr osobistych.
Zwracanie się w ten sposób do osoby transseksualnej, która odrzuca płeć męską, jest niedopuszczalne – stwierdził w swojej sentencji sąd.
Sąd uznał także, że "zadawanie pytań o narządy w przypadku operacji zmiany płci jest naruszeniem dóbr osobistych, a także podkreślił, że wyrok sądowy dopuszczający zmianę płci wszystko ostatecznie rozstrzygnął".
Sąd zakazał Terlikowskiemu w przyszłości obrażać w podobny sposób posłanki. Odrzucił natomiast żądanie Grodzkiej o zapłatę 30 tys. zł na rzecz Fundacji Transfuzja.
Tomasz Terlikowski jakby wyrokiem się nie przejął i zapowiada, że poglądów nie zmieni.
Nie zamierzam zrezygnować z walki o normalność. Nie ma na ziemi sądu, który mógłby mnie przekonać, że czarne jest białe a białe czarne. - napisał w swoim oświadczeniu Tomasz Terlikowski na portalu Fronda.pl.
Dyskusja: