Blisko setka kandydatów z sześciu ugrupowań w naszym regionie walczy w wyborach 2023 o osiem miejsc w Sejmie. Kandydaci aktywnie próbują zyskać głosy wyborców, między innymi rozwieszając gdzie popadnie swoje banery.
Obok oficjalnej kampanii jest też inna. Ta, która wynika nieco z frustracji popularności rządzących. Sondaże dają partii rządzącej zwycięstwo. Silna presja na to, by pozbawić ich możliwości dalszego sprawowania władzy powoduje, że w przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się banery anty-PiS.
Od pewnego czasu takim miejscem jest działka przy drodze krajowej w Choczni. Właściciel terenu postanowił, że banery skierowano głównie do przejeżdżających drogą kierowców, będą dobrą zachętą do tego, by przemyśleć swój wybór przy urnie wyborczej. Bardzo mu zależy, żeby PiS nie wygrał wyborów.
Szkopuł w tym, że zdaniem niektórych mieszkańców Choczni banery są prymitywne w swej treści. Wskazują, że jego pomysł oparty o takie "bełkotliwe" przesłanie może raczej zniechęcać wyborców.
Uważam, że to nie jest najlepszy pomysł nawet w sytuacji, gdy jest się przeciwnikiem PiS. Ci, którzy są już przekonani i wrogo nastawieni do PiS na pewno będą klaskać i chwalić, że to fajnie. Zwolennicy partii Jarosława Kaczyńskie jeszcze tym bardziej się zmobilizują, a nieprzekonani mogą się naprawdę zniechęcić. Chamstwo i prymitywna wulgarność nie jest zachęcające i odstrasza - komentuje pani Maria z Choczni, która zauważyła we wtorek, że na gruncie w Choczni pojawiają się nowe banery.
Mieszkanka Choczni przewiduje, że 15 października między innymi dzięki tej kampanii wynik wyborczy partii rządzącej może być znacznie lepszy od oczekiwanego.
Dyskusja: