Uczestnicy zorganizowanego przez PO i Donalda Tuska niedzielnego marszu zebrali się na warszawskim placu Na Rozdrożu. Marsz, który rozpoczął się po godz. 12, miał być protestem przeciw obecnym rządom.
Brali w nim udział liderzy głównych ugrupowań opozycyjnych. Po godz. 14 czoło marszu dotarło do punktu docelowego - placu Zamkowego, gdzie zabrał głos Donald Tusk.
Według organizatorów w marszu wzięło udział 500 tys. osób. Jak wcześniej nieoficjalnie informowała PAP, powołując się na źródła zbliżone do policji, w marszu wzięło udział między 100 a 150 tys. osób.
Ależ to była niedziela! Ależ to był marsz! Pokazaliśmy siłę! Prawie pół miliona Polek i Polaków na Marszu 4 Czerwca w Warszawie, to niesamowity wynik. Idziemy w jednym kierunku po zwycięstwo. Chciałbym podziękować również wszystkim uczestnikom wiecu w Wadowicach! Jesteście wspaniali - przekazał w poniedziałek radny powiatowy KO Sebastian Mlak.
Na marszu w Warszawie nie zabrakło grupy kilkudziesięciu mieszkańców Wadowic i powiatu wadowickiego. Na marsz wyjechali z Wadowic dwoma autokarami. Wyjazd z Wadowic organizowali poseł Marek Sowa, radny Sebastian Mlak i Maciej Koźbiał.
Z Małopolski na marsz w Warszawie wyjechało ponad 40 autobusów, a w nich ponad 2000 osób. Z powiatu wadowickiego na protest pojechało ponad 100 osób. Ci, którzy nie mogli pojechać na protest, przyszli na wiec poparcia organizowany przez Komitet Obrony Demokracji w niedzielę w samo południe na Placu Jana Pawła II w Wadowicach.
Dyskusja: