Czy administracja ratusza w Wadowicach szykuje rewolucję w gminnym systemie oświaty? Chce zaoszczędzić w wydatkach na edukację nawet 10 mln zł i przeznaczyć te pieniądze na inwestycje. Tak wynika z przedstawionego radnym wstępnego pomysłu burmistrza Mateusza Klinowskiego.
Konkretów programu oszczędnościowego w edukacji jeszcze brak, a zastępca burmistrza Ewa Całus uspokajała radnych w środę (27.05) na sesji, że to dopiero „pomysł do dyskusji". Okazuje się jednak, że pierwsze kroki już poczyniono i wadowicki ratusz testuje wprowadzenie „planu oszczędnościowego" w szkołach w Choczni i Kleczy Dolnej.
Na sesji Rady Miasta radny Tomasz Bąk (Nowoczesny Samorząd) wystąpił z interpelacją, w której pytał burmistrza, dlaczego od września w Gimnazjum nr 1 w Choczni będzie tylko jedna klasa pierwsza z 35 uczniami.
Powstanie z połączenia z dwóch klas szóstych tutejszej szkoły podstawowej. Rodzice z Choczni i nauczyciele są tym głęboko zaniepokojeni. Wskazują nie bez racji, że nauka w dużej klasie może negatywnie wpłynąć na edukację młodzieży i ich wychowanie - mówił Tomasz Bąk.
Radny odczytał też trzy pisma skierowane do burmistrza, w tym protest rodziców dzieci, nauczycieli oraz negatywną opinię dla tego pomysłu związku zawodowego Solidarność.
Dołączył do niego radny Robert Malik, który pytał o taką samą sprawę w Zespole Szkół Publicznych w Kleczy Dolnej, gdzie również od września na powstać jedna duża klasa gimnazjalna zamiast dwóch.
Jak poinformowała zastępca burmistrza Ewa Całus o utworzeniu dużych klas pierwszych w gimnazjach w Choczni i Kleczy Dolnej będzie jeszcze rozmawiać z rodzicami.
Zdaniem radnej Zofii Kaczyńskiej z PiS, byłej dyrektorki szkoły na osiedlu Kopernika w Wadowicach, plany ratusza to ryzykowna zabawa na żywym organizmie.
Duże klasy to duże problemy i w perspektywie pogorszenie szans dla tych młodych ludzi na kolejnych etapach edukacji. Możemy łatwo zniszczyć coś, czego później przez lata nie odbudujemy - mówi Zofia Kaczyńska.
Burmistrz Mateusz Klinowski argumentował, że gmina Wadowice co roku dopłaca do subwencji i dotacji oświatowych ponad 10 mln złotych. Edukacja pochłania ponad połowę ze 108 mln złotych, jakimi dysponuje w skali całego roku samorząd. Burmistrz uważa, że to wynika z błędów przeszłości, ponieważ poprzedniej władzy nie było stać na wprowadzenie reformy oświatowej.
Są takie gminy, które nie dopłacają do edukacji. Takim przykładem jest gmina sąsiednia Wieprz. (...) Nie ma żadnych dowodów naukowych na to, że edukacja w dużych klasach jest gorsza od tej, gdzie w klasie jest mniej dzieci. Sam chodziłem do dużej klasy i nie mogę tego stwierdzić - przekonywał burmistrz.
Burmistrz sugerował, że oszczędności w oświacie mogłyby przynieść miastu 10 mln złotych na inwestycje, których mieszkańcy i radni od niego oczekują. Na czym miałyby polegać te oszczędności?
To proste. Większe klasy to w perspektywie mniej zatrudnionych w szkołach, a to właśnie koszty płac nauczycielskich stanowią największy kawałek tortu w szkolnych budżetach. Jako przykład burmistrz Wadowic podał, iż utrzymanie dodatkowej pierwszej klasy gimnazjalnej w Choczni to dla gminy wydatek 90 tysięcy złotych rocznie.
}} W Choczni już protestują i piszą listy do burmistrza:
Dyskusja: