Inflacja dotyka też stołówki szkolne. Nie ma się w sumie czemu dziwić.
Aby pokazać skalę zjawiska, radny powiatowy Sebastian Mlak z Wadowic postanowił sprawdzić, ile obiadów kupi za pensję minimalną.
W tym celu wybrał się do stołówki w swojej dawnej szkole przy ulicy Sienkiewicza w Wadowicach. Co mu z tego wyszło?
W 2012 roku ukończyłem Gimnazjum nr 2 w Wadowicach. Dokładnie 10 lat temu obiady dla ucznia (zupa, drugie danie i kompot) kosztowały 2,70 zł, przy minimalnej płacy netto w 2012 roku wynoszącej 1111,86 zł. Za tę kwotę minimalną byliśmy w stanie kupić 411,8 obiadów - wylicza radny Sebastian Mlak.
Lokalny polityk postanowił przeliczyć obecną pensję minimalną na obiady w "czwórce".
W tym roku obiad kosztuje 6 zł, przy minimalnej płacy netto wynoszącej 2209,56 zł. Za tę kwotę minimalną jesteśmy w stanie kupić 368,26 obiadów. Więc moje pytanie, co się stało z ponad 43 obiadami? Takich przykładów jest mnóstwo! Reasumując więcej zarabiamy, ale mniej możemy za to kupić - kwituje radny Sebastian Mlak.
Zgadadzacie się z nim?
Dyskusja: