Czujniki Airly na osiedlu Pod Skarpą w Wadowicach od kilku dni wieczorami miedzy godz. 22 a północą wskazują przekroczone normy WHO dla pyłu PM10 600 procent, a dla rakotwórczego pyłu PM 2,5 1400 procent.
Sytuacja jest bardzo poważna, bo nawet jak na Polskę, gdzie poziom alarmowy jest bardzo wyśrubowany, to wskazania na osiedlu Pod Skarpą zbliżają się już do krytycznego stanu. W niedzielę taka sytuacja miała miejsce o godz. 23.
Przypomnijmy. Przy takich wskazaniach jako obecnie na osiedlu w Wadowicach, najgroźniejszą trucizną jest benzo(a)piren, który u ludzi powoduje raka.
Międzynarodowa agencja badań nad rakiem (IARC) już w 1987 roku określiła BaP jako główny ludzki kancerogen. Przeciętny okres między pierwszym kontaktem z tym silnym czynnikiem rakotwórczym a powstaniem zmian nowotworowych wynosi 15 lat.
W Polsce większość (ponad 80 proc.) benzo(a)pirenu w powietrzu pochodzi z gospodarstw domowych - z pieców, kotłów na węgiel, zwłaszcza tych przestarzałych, o niskim standardzie (potocznie nazywanych kopciuchami czy śmieciuchami). To prymitywne kotły, które nie spełniają żadnych, nawet minimalnych, standardów emisyjnych, a w których ląduje złej jakości paliwo, a niejednokrotnie odpady. W mniejszej ilości benzo(a)piren pochodzi ze spalin samochodowych czy dymu papierosowego.
Warto wiedzieć, że benzo(a)piren i inne zanieczyszczenia powietrza są najgroźniejsze wtedy, kiedy zimą świeci słońce, jest mróz i nie wieje wiatr. Za dnia powietrze nagrzewa się, wieczorem unosi, a jego miejsce zajmuje zimne powietrze - to ono „trzyma" zanieczyszczenia blisko ziemi.
Na portalach społecznościowych mieszkańcy osiedla Pod Skarpą informują się nawzajem o zagrożeniu.
Rany Boskie, niech wreszcie te pisiory z ratusza coś zrobią! Ludzie, czy Wy sobie nie zdajecie sprawy, jak bardzo toksycznym powietrzem oddychamy?! To już nawet nie chodzi o całkowite likwidowanie - ale choćby o ograniczenie! Nie może być tak, żeby w XXI wieku powietrze w Karo-la-la-landzie było gorsze, niż to w XVIII-wiecznym Londynie! Dopóki ludzie, którzy zachorują na raka nie zaczną pozywać z powództwa cywilnego osoby kopcące piecami, dopóty będziemy mieli w mieście drugą Kalkutę. Powinniśmy się domagać jasnych informacji: co Kaliński zrobił w celu poprawy jakości powietrze w Wadowicach? A co mógł zrobić? - na mojej ulicy stoją 4 domy, jeden obok drugiego, każdy kopci. Wystarczy puścić rurę z ciepłą wodą - i te cztery kopciuchy odpadają. Nie może być tak, żeby kilka jednorodzinnych domów zatruwało całe osiedle, gdzie mieszkają tysiące ludzi. No na Miły Bóg! - pisze na Facebooku Wadowice24.pl Azu Rite.
Polska rządzi się jednak najbardziej liberalnym podejściem do progów informowania obywateli o smogu spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. W Paryżu alert smogowy ogłaszany jest zaraz po tym, jak zanieczyszczenie powietrza pyłem PM10 przekroczy dobowy poziom 80 μg/m3. W Polsce alert podnoszony jest przy niemal czterokrotnie wyższej normie, a dokładniej przy poziomie 300 μg/m3.
Tymczasem według oficjalnych komunikatów miasta, powietrze w Wadowicach jest "dobre" i "nie ma powodów" do obaw.
Dyskusja: