Dyrektora szkoły podstawowej i gimnazjum w Izdebniku Agnieszka Pachoń została zawieszona w swojej funkcji na pół roku. Jej sprawą ma zająć się również komisja dyscyplinarna Kuratorium Oświaty. Decyzję o zawieszeniu dyrektorki podjął wójt Lanckorony Tadeusz Łopata po tym, jak zgłosili się do niego rodzice dzieci ze szkoły. Rodzice poskarżyli się wójtowi na działalność dyrektorki.
Czarę goryczy przelała sprawa nieprawidłowości wyborów patrona szkoły, które zorganizowała dyrektorka. W Izdebniku postanowiono wybrać patrona i szkoła przedstawiła uczniom czterech kandydatów, w tym księdza Jana Twardowskiego i świętego Franciszka. Sprawę wyboru patrona początkowo oddano uczniom i ci podobno wybrali w tajnym głosowaniu ks. Jana Twardowskiego. Podobno, bo wyniki utajniono.
Taki wybór chyba nie był po myśli dyrekcji szkoły, która zarządziła dodatkowo jeszcze głosowanie rady pedagogicznej i rodziców. Tak więc rzutem na taśmę wygrał św. Franciszek. Przewodnicząca samorządu uczniowskiego postawiła się jednak dyrektorce uznając, że miał decydować wynik głosowania uczniów.
Gimnazjalistka postanowiła napisać skargę do wójta, czego nie zdążyła zrobić, bo została odwołana z tej funkcji. Naciskały na to władze szkoły. Co więcej młodą dziewczynę ukarano dodatkowo wpisem nagany do dziennika i... zakazem wyjazdu na wycieczki szkolne. Sprawa ukaranej gimnazjalistki wzburzyła rodziców dzieci. Uznali, że dziewczyna została ukarana niesprawiedliwie za to, że broniła demokracji.
Rodzice interweniować w tej sprawie w Urzędzie Gminy w Lanckoronie. Ich zdaniem dyrektorka przez cały czas naciskała, by wynik wyborów odbył się po jej myśli. Agnieszka Pachoń ma teraz poważne kłopoty i jej powrót do szkoły jest raczej wątpliwy. Próbuje się jednak bronić i zaprzeczać wszystkim oskarżeniom, a część rodziców zbiera podpisy pod petycją w jej obronie. Sprawa ma trafić na najbliższą sesję Rady Gminy.
Niemniej jednak wójt Tadeusz Łopata jest nieugięty. Władze gminy uznały, że najważniejsze jest dobro dzieci.
Szkoła powinna być miejscem nauki demokracji, a tu mamy do czynienia z absolutnym zaprzeczeniem tych wartości - powiedział w rozmowie z Kroniką Beskidzką wójt Tadeusz Łopata.
Dyskusja: