To już druga sesja, na której procedowano tę uchwałę i w sumie trzeci tekst projektu. Tym razem obradowano w trybie pilnym, nadzwyczajnym. 15 radnych głosowało za projektem burmistrza Bartosza Kalińskiego (PiS), a sześciu wstrzymało się od głosowania.
Podczas obrad opozycja ustami radnego Pawła Krasy złożyła poprawki, które zakładały rozszerzenie pomocy również dla uczniów szkół ponadpodstawowych.
Poprawki mają za zadanie objęcie dofiansnowaniem wszystkie dzieci uczeszczające do szkół, nie tylko dzieci uczących się w szkołach ponadpodstawowych. Jest to zgodne z tytułem projektu uchwały, gdzie mowa jest przecież o świadczeniu "dla rodzin zamieszkujacych na terenie Gminy wadowice" bez podziału na szkoły podstawowe i średnie. W budzecie gminy Wadowice znajdują się środki finansowae wystarczające na pokrycie świadczenia. - mówił Paweł Krasa w imieniu pięciu radnych składających poprawki.
Opozycja proponowała również, by bon edukacyjny wydatkowany był bezpośrednio w szkołach, które mogłyby organizować dla dzieci zajęcia pozalekcyjne.
Rodzice składający wnioski mieliby wówczas obowiązek złożyć informacje, na które zajęcia dzieci uczęszczają i w jakich szkołach. Wówczas - zdaniem opozycji - zapobiegłoby to rozdawnictwu pieniędzy, które niekoniecznie muszą być wydawane na zajęcia pozalekcyjne.
Te poprawki w głosowaniu przepadły.
Podczas obrad pojawiła się też wątpliwość, kto tak naprawdę dostanie pieniądze do ręki z bonu edukacyjnego.
Okazuje się, że w uchwale zapisano, że beneficjentami mają być "rodzice dziecka" uczęszczającego do szkoły podstawowej.
Przewodniczący rady Piotr Hajnosz zapytał, czy to oznacza, że z pomocy są wyłączone dzieci, które z różnych przyczyn nie mają rodziców, bo zostały opuszczone lub ich rodzice zmarli.
Kierownik MOPS Kamila Zawisza, która przygotowała uchwałę przyznała, że rodziny zastępcze nie będą mogły skorzystać z bonu edukacyjnego.
Podczas dyskusji radni Robert Malik i Paweł Krasa apelowali do burmistrza Kalińskiego, by nie dzielił dzieci.
Nie róbmy tego dzieciom, które nie ze swojej winy znalazły się w takiej sytuacji życiowej. Nie dzielmy dzieci. To panie burmistrzu można jeszcze poprawić - apelował radny Robert Malik.
Burmistrz Bartosz Kaliński powiedział, że od początku było wiadomo, że pieniądze będą wypłacane "tylko rodzicom", bo to "oni wiedzą najlepiej, jak je wydatkować" i domagał się przegłosowania jego projektu bez żadnych poprawek.
Tak naprawdę wasze poprawki zmierzają tylko do tego, żeby dzisiaj tego nie procedować. Żeby procedować w nieskończoność, zmieniać. Jeśli będziemy chcieli wejść w szczegóły, możemy spokojnie ocenić na komisji, z jaką skalą mamy do czynienia. Ale nie sądzę, dobrze państwo o tym wiecie, to będzie mierzone w promilach - mówił burmistrz.
Część radnych nieoficjalnie wyrażała nadzieję, że burmistrz w przyszłości poprawi uchwałę i nie będzie wyłączał z pomocy sierot.
Dwa tygodnie temu w swoim publicznym wystąpieniu burmistrz uzasadniał, że wypłata pieniędzy jest spełnieniem jego obietnicy wyborczej sprzed czterech lat, a pieniądze w postaci gotówki doskonale przydadzą się rodzicom. W ten sposób będą mogli finansować pociechom edukację i rozwój na płatnych zajęciach dodatkowych.
Pieniądze dla rodziców mają zostać wypłacone po złożeniu wniosku. Jednorazowo, po 500 zł na każdego ucznia podstawówki. Uczniowie, którzy uczęszczają do szkół ponadpodstawowych, pieniędzy nie dostaną, mimo iż są mieszkańcami gminy. Świadczenie ma być wypłacone do końca roku, ale wniosek należy złożyć do 30 listopada.
Koszt tego projektu to około 1,6 mln zł, które trafi do rodziców 3245 dzieci z gminy Wadowice.
Dyskusja: