Do końca lipca starostwo zamierza opublikować wyniki konsultacji w sprawie wprowadzenia "strefy ciszy" na Jeziorze Mucharskim.
Takie rozwiązanie oznaczałoby zakaz używania silników motorowych na zbiorniku. Choć konsultacje jeszcze się nie zakończyły, to już dziś można uznać, że mieszkańcy i przedsiębiorcy nie zgadzają się na taki zakaz.
Wpłynęło do nas ponad trzysta protestów - przyznaje starosta Eugeniusz Kurdas.
Jak dodaje samorządowiec, w ramach konsultacji pojawiły się też opinie i pisma od zwolenników, ale w porównaniu ze skalą protestu jest ich znacznie, znacznie mniej.
Przedsiębiorcy i część mieszkańców uważa, że wprowadzenie strefy ciszy nie pozwoli w pełni na rozwój Jeziora Mucharskiego jako obszaru rekreacyjnego - dodaje samorządowiec.
Jak powiedziała nam Monika Nowak, kierownik wydziału ochrony środowiska w starostwie, w związku ze "skomplikowanym problemem" starostwo zamierza zmówić ekspertyzę, która ma być pomocna w podejmowaniu decyzji.
Ostatecznie sprawę "strefy ciszy" rozstrzygnie się w Radzie Powiatu, które ma w kompetencji uchwalenia takiego prawa miejscowego. Tyle tylko, że wobec protestów, urzędnicy nie będą tak skorzy do przygotowania radnym uchwały.
Prace nad tym potrwają jeszcze do września lub października - przyznaje Monika Nowak.
W tej sytuacji nawet gdyby uchwalono jakieś regulacje dla łodzi, czy innych amfibii napędzanych silnikami motorowymi, to prawo to nie będzie stosowane w tym sezonie.
Dyskusja: