Coraz więcej europejskich samorządów obejmuje ograniczeniem prędkości do 30 km/h teren całego miasta. Tak stało się tak w Bilbao, od 2021 r. taki limit obowiązuje na większości ulic Brukseli, podobne rozwiązanie wprowadzono na niektórych obszarach Paryża. W naszym sąsiedztwie "strefa 30" pojawiła się na krakowskim Kazimierzu.
Celem takiego rozwiązania jest poprawa bezpieczeństwa, zwłaszcza niechronionych uczestników ruchu drogowego. Piesi mają 90% szans na przeżycie, gdy zostaną potrąceni przez samochód jadący z prędkością 30 km/h lub niższą, w porównaniu do 50% dla prędkości 50 km/h).
W środę (22.06) na sesji Rady Miejskiej w Wadowicach pojawił się pomysł, by taką strefę wprowadzić również w tym mieście. Do dyskusji na ten temat zachęcał radnych Mateusz Klinowski z opozycyjnego klubu Inicjatywa Wolne Wadowice. Uważa on, że w całym mieście powinno zostać wprowadzone takie ograniczenie dla kierowców.
W Wadowicach też byłoby najkorzystniej wprowadzić strefę 30, tak jak chce to zrobić docelowo Kraków, myślę, że Wadowice też powinny pójść w tym kierunku, choć problem jest, bo ta strefa już "de facto" istnieje przez zakorkowane miasto i kierowców szukających miejsc do parkowania - powiedział radny.
Zgłaszający pomysł "strefy 30" uważa, że w ten sposób nie tylko poprawiłoby się bezpieczeństwo, ale też spadłaby emisja spalin. Powołał się przy tym na badania naukowe.
Jednocześnie radny Mateusz Klinowski zarzucił burmistrzowi, że ten nie ma żadnej wizji rozwoju miasta i rozwiązaniu problemu zanieczyszczeń, zakorkowanych ulic oraz braku miejsc parkingowych.
Burmistrz Bartosz Kaliński ocenił pomysł radnego negatywnie.
Uważa, że radny jest w błędzie sądząc, że to przyczyni się do zmniejszenia poziomu zanieczyszczeń ze spalin. Jego zdaniem takie rozwiązanie nie rozwiązałoby żadnego problemu, a stworzyło dodatkowo jeszcze większe korki w mieście. Obwinił radnego za jego działania w sprawie blokowania budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej oraz domagania się przebudowy wiaduktu w Kleczy, po której tury mogłyby bez przeszkód wjeżdżać do miasta.
Wie pan, co by się stało, gdyby ten wiadukt został wyremontowany? - pytał burmistrz. - te pana marzenia to są czarne wizję dla miasta. Blokada BDI, przebudowa wiaduktu i strefa 30 to całkowita blokada tego miasta - powiedział burmistrz i zaznaczył, że tych pomysłów nie popiera.
Wprowadzenie "strefy 30" wymagałoby uchwalenia prawa miejscowego przez Radę Miejską i zmian organizacji ruchu w mieście przez burmistrza i jego urzędników.
Dyskusja: