Najpierw przez wiele lat chcieli sprzedać ten teren, ale nowy zarząd powiatu starosty Eugeniusza Kurdasa podjął decyzje, że wybuduje tutaj sobie nową siedzibę.
W Wadowicach rozpoczęła się w poniedziałek (13.09) rozbiórka starych budynków szpitala przy ulicy Karmelickiej. Wyburzany jest obiekt dawnego oddziału zakaźnego, prosektorium, a następnie muru na ulicy Szpitalnej, który ostatnio się zawalił. Jak się dowiadujemy, prace mają kosztować 120 tysięcy i realizuje je dla powiatu firma PM logistyka z Andrychowa.
W zamiarze zarządu powiatu było wyburzenie całego starego szpitala, ale tutaj urzędnicy trafili na opór byłej już konserwator zabytków Moniki Bogdanowskiej. Pani konserwator nie zgadzała się na całkowite wyburzenie wiekowych budynków i domagała się ich częściowej ochrony.
Co ciekawe, w nie do końca jasnych okolicznościach została odwołana ze stanowiska w zeszłym tygodniu. Wiadomo jednak, że jej nieugięta postawa w sprawie ochrony zabytków nie podobała się politykom partii rządzącej na prowincji i nalegali oni od dłuższego czasu na odwołanie konserwator ze stanowiska.
Czyżby odwołanie pani konserwator było zachętą do rozpoczęcia wyburzania starego szpitala? W starostwie liczą, że teraz będzie łatwiej, a zamieszanie wokół konserwatora sprzyja teraz wykonaniu pracy, bo nikt nie będzie obecnie dzielił włosa na czworo.
Sprawa wyburzenia starego szpitala wśród mieszkańców Wadowic wzbudza duże kontrowersje. Chodzi głównie o przeznaczenie tego terenu na budowę kolejnego kolosa administracyjnego w mieście.
Jeszcze więcej gabinetów dla urzędników to w opinii wielu mieszkańców ostatnia rzecz, której teraz potrzeba miastu, w którym brakuje atrakcyjnych miejsc usług, parkingów, hotelu, czy nowoczesnych mieszkań.
Fakt, że starostwo zajmowało dotąd budynek przy ulicy Batorego, wydawał się wystarczający i nie ma potrzeby poszerzania strefy komfortu urzędnikom i lokalnym politykom. Tym bardziej, że na przykład żadna z trzech dużych szkół powiatowych w mieście nie ma solidnej, nowoczesnej sali gimnastycznej, a na przykład Biblioteka Powiatowa istnieje tylko na papierze.
Lokalni politycy Prawa i Sprawiedliwości jednak tego nie widzą i ślepo brną w inwestycję, która za kilka lat może okazać się niepotrzebna, bo już wielokrotnie rządzący z PiS na górze podważali sens istnienia powiatów.
Rozbudowa administracji powiatowej to projekt, który trudno będzie sprzedać społeczeństwu.
Dyskusja: