MATEUSZ KLINOWSKI: "NIE TOLERUJĘ KOLESIOSTWA"
Robi się coraz dziwniej. Burmistrz Mateusz Klinowski opublikował na Facebooku oświadczenie w sprawie zatrudniania swoich kolegów w ratuszu. Oświadczenie ukazało się dzień po tym, jak portal Wadowice24.pl (TUTAJ) ujawnił fakty związane z zatrudnieniem radnego Pawła Kopra na stanowisku pomocy administracyjnej w Urzędzie Miasta.
Do przemyślenia: kolesiostwo polega na zatrudnianiu kolegów, tylko dlatego, że są kolegami. Nie jest zaś kolesiostwem zatrudnianie kompetentnych osób... nawet jeżeli są kolegami. Poprzednia burmistrz zatrudniła sporo moich kolegów, w większości kompetentnych. Cześć z nich zwolniłem, część awansowałem. I nadal nie toleruję kolesiostwa - napisał w czwartek burmistrz Mateusz Klinowski.
Sprawa zatrudnienia Pawła Kopra wywołała w Wadowicach lawinę komentarzy. Postępowania burmistrza nie rozumieją nawet jego zwolennicy, którzy zaufali mu w ostatnich wyborach. Tym bardziej, że zarówno radny jak i burmistrz kandydowali w wyborach z hasłem: „Koniec z układami – czas na zmiany". Jednocześnie Mateusz Klinowski zapewniał wyborców, że gdy wygra wprowadzi nową jakość do urzędu.
Nie zatrudnię nikogo po znajomości, będę starał się zatrudniać ludzi przede wszystkim zdolnych w drodze konkursów, które będą uczciwe, a nie sterowane jak to się zdarza w całej Polsce - mówił w kampanii wyborczej Mateusz Klinowski.
Po takich deklaracjach wiele osób czuje się oszukanych przez Klinowskiego. Opozycja w Radzie Miasta nie pozostawia na nim suchej nitki.
Nie pierwszy raz pan burmistrz co innego mówił, a co innego robi. Teraz zatrudnił kumpla w urzędzie – powiedział portalowi Wadowice24.pl Józef Cholewka, przewodniczący Rady Miasta.
PARADOKS KŁAMCY
Czy istotnie Mateusz Klinowski oszukał wyborców? A może mamy do czynienia z pewnym paradoksem niczym „paradoks kłamcy", czyli taką sytuacją w systemie logicznym, kiedy kłamca mówi jednocześnie prawdę i fałsz?
Mateusz Klinowski jako pracownik akademicki prowadził zajęcia z logiki i metodologi nauki dla prawników na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Doskonale zna meandry języka i na pewno dobrze porusza się w świecie logicznych paradoksów. Warto to wiedzieć zanim zacznie się w ogóle czytać i analizować wypowiedzi obecnego burmistrza Wadowic.
Paradoks kłamcy zwany także paradoksem Eubulidesa mówi o niemożliwości zdefiniowania pojęcia prawdy w obrębie języka, do którego to pojęcie się odnosi. Paradoks brzmi następująco:
Pewien człowiek twierdzi: "ja teraz kłamię". Jeśli zadamy sobie pytanie, czy jest on kłamcą czy też twierdzi prawdę dojdziemy niechybnie do sprzeczności. Jeśli kłamie, to stwierdzając "ja teraz kłamię" wypowiada prawdę, a więc nie jest kłamcą. Jeśli natomiast twierdzi prawdę, to znaczy, że kłamie, bo to oznacza wypowiadane przez niego zdanie.
Fałsz, to brak prawdy obiektywnej. Natomiast kłamstwo to zdanie niezgodne z przekonaniami osoby je wypowiadającej. Pojęcie "kłamać" używane jest w znaczeniu "mówić nieprawdę". Zdanie skonstruowane tak, że nie można z niego wywnioskować żadnej prawdy, jest w oczywisty sposób fałszywe. Źródłem paradoksu jest więc fakt, że kłamca usiłuje wypowiedzieć zdanie na temat języka, w którym to zdanie wypowiada tym samym popada w sprzeczność.
PARADOKS BURMISTRZA KLINOWSKIEGO
Analizując wypowiedzi Klinowskiego można dojść do wniosku, że również nasz burmistrz popada w sprzeczności językowe, może nie tak wyrafinowane jak filozof Eubulides, ale będące na granicy zrozumienia odbiorców.
I tak, niektórzy powiedzą, że przecież kłamał, twierdząc, że „nie zatrudni nikogo po znajomości", skoro po wyborach zatrudnił kolegów. Inni uznają, że przecież mówi dziś prawdę, że kolegów co prawda zatrudnił, ale tylko ze względu na ich przymiot jakim jest „kompetencja", a nie ze względu na to, że są jego kolegami.
Inny przykład. Kilka tygodni temu Mateusz Klinowski twierdził, że nie żądał podwyżki pensji dla siebie choć na swoim blogu postulował „systemowe zwiększenie pensji wójtów i burmistrzów co najmniej o 10 tys. zł ". Gdy cała Polska rozpoczęła dyskusję o jego propozycji, burmistrz obraził się m.in. na dziennikarzy, którzy według niego wypatrzyli sens jego słów. I znów paradoks Klinowskiego polegał tutaj na tym, że choć prawdą jest, iż Mateusz Klinowski nie żądał podwyżki pensji dla Mateusza Klinowskiego, to jednak proponował rozwiązanie, po wprowadzeniu którego zyskaliby wszyscy wójtowie i burmistrzowie w Polsce, w tym również burmistrz Klinowski.
Paradoks Klinowskiego podobnie jak paradoks kłamcy prowadzi do sprzeczności, gdzie prawda i fałsz nie są już tak oczywiste. Właściwie mogą być jednym i drugim.
Dla przeciętnego wyborcy takie sztuczki językowe wykładowcy UJ, który do tej pory trenował razem ze studentami, mogą nie mieć jednak żadnego znaczenia. Dziś Mateusz Klinowski jest politykiem i jego zabawa językiem tak czy siak u wielu osób wywołuje przekonanie, że „ktoś tu kogoś próbuje zrobić w balona".
}} Paradoks na wesoło dla opornych (Zobacz film)
Dyskusja: