Mateusz K. przyszedł do sądu we wtorek w towarzystwie swojego prawnika. Były burmistrz Wadowic ma trudną sytuacją. W marcu dwukrotnie musi stawić się do sądu, ponieważ jest oskarżony przez prokuraturę o popełnienie przestępstw polegających na nadużywaniu władzy w czasach, gdy kierował sprawami miasta.
Oba czyny zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat trzech. We wtorek (9.03) w sądzie nie przyznał się do winy.
Prokuratura odczytała mu akt oskarżenia. Sprawa dotyczy samowoli budowlanej, której się dopuścił stawiając latem 2018 most na rzece Kleczanka w Rokowie.
Zawiadomienie do prokuratury złożyli urzędnicy ratusza, dotyczyło ono bezprawnych decyzji i podpisywania umów oraz wydatkowania pieniędzy z kasy miejskiej przez byłego burmistrza.
Składający zawiadomienie zarzucili byłemu włodarzowi, że realizując inwestycję działał na szkodę interesu publicznego.
Były burmistrz miał zlecić budowę mostu na rzece Kleczance w Rokowie i wydać ponad 330 tysięcy złotych z budżetu gminy. Pieniądze publiczne wydano bez przetargu, a inwestycja nie posiadała pozwolenia na budowę.
Realizowana przez byłego burmistrza budowa mostu nigdy nie została odebrana przez PINB, nie posiadała także stosownych uzgodnień wodnoprawnych wymaganych dla takich konstrukcji.
W ten sposób inwestor działając na podstawie bezprawnych przesłanek mógł dopuścić się do postawienia "samowoli budowlanej".
Co więcej wybudowanie mostu w tym miejscu nie miało żadnego uzasadnienia praktycznego.
Jak ustalili śledczy, w trakcie inwestycji firma realizująca dla miasta kontrakt miała rozebrać pozostałości starego mostu i na jego miejscu wybudować nowy. To zadanie nie zostało zrealizowane. Pozostałości starego mostu nie rozebrano, a nowy most wybudowano w zupełnie innym miejscu.
Legalizacja samowoli budowlanej będzie teraz kosztować gminę Wadowice około 200 tysięcy złotych.
Dyskusja: