Jak potwierdziła nam Marta Łuczyńska, prokurator rejonowa w Wadowicach, Mateuszowi K. odczytano zarzuty popełnienia przestępstwa, którego miał się dopuścić jako burmistrz Wadowic w 2018 roku. Mateusz K. do winy się nie przyznaje i odmówił składania wyjaśnień.
Śledztwo jest już na ukończeniu i spodziewamy się jego zamknięcia w grudniu aktem oskarżenia, który zostanie przesłany do sądu - zapowiada prokurator Marta Łuczyńska.
Mateuszowi K. zarzuca się, że w związku wykonywaniem przez niego funkcji burmistrza Wadowic jako funkcjonariusz publiczny przekroczył swoje uprawnienia i nie dopełnił obowiązków, działając na szkodę interesu publicznego gminy Wadowice. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.
W styczniu tego roku Prokuratura Rejonowa wszczęła śledztwo dotyczące realizacji gminnej inwestycji, która okazała się samowolą budowlaną.
Zawiadomienie do prokuratury złożyli urzędnicy ratusza, dotyczyło ono bezprawnych decyzji i podpisywania umów oraz wydatkowania pieniędzy z kasy miejskiej przez byłego burmistrza. Składający zawiadomienie zarzucili byłemu włodarzowi, że realizując inwestycję działał na szkodę interesu publicznego.
Z informacji, do których dotarł portal Wadowice24.pl wynika, że tuż przed zakończeniem kadencji, latem 2018 roku były burmistrz miał zlecić budowę mostu na rzece Kleczance w Rokowie i wydać ponad 330 tysięcy złotych z budżetu gminy. Pieniądze publiczne wydano bez przetargu, a inwestycja nie posiadała pozwolenia na budowę.
Realizowana przez byłego burmistrza budowa mostu nigdy nie została odebrana przez PINB, nie posiadała także stosownych uzgodnień wodnoprawnych wymaganych dla takich konstrukcji. W ten sposób inwestor działając na podstawie bezprawnych przesłanek mógł dopuścić się do postawienia "samowoli budowlanej". Co więcej wybudowanie mostu w tym miejscu nie miało żadnego uzasadnienia praktycznego.
Legalizacja samowoli budowlanej będzie teraz kosztować gminę Wadowice około 200 tysięcy złotych.
Dyskusja: